#XyDUP
Mianowicie mój chłopak – porządny, ułożony facet – po jednym z wieczorów z kumplami przyszedł jak nigdy całkowicie nawalony do domu. Co zrobiłam? Spanikowałam, a gdy próbował mnie przytulić, to wrzeszczałam tak, że sąsiadka przyszła i wygoniła chłopaka, myśląc, że ten coś mi zrobił. Udało mi się ją uspokoić, by ta nie poszła na policję, a chłopak spędził sobie noc na klatce.
Nie muszę mówić, że mi wstyd?
na miejscu chłopaka zdecydowanie bym skierował Ciebie na terapię. A jeśli nie to rozważył czy warto wiązać się z kimś kto tak się zachowuje z dwóch powodów:
1. można się czarować ale prawda jest taka, że człowiek przynajmniej kilka razy w życiu się napije, bo to wesela, bo to pogrzeby, bo urodziny, bo nowy rok. I tak, są tacy, co deklarują, że całe życie nigdy alkoholu nie pili - nawet jesli mówią prawdę to takich osób jest kilka na świecie.
2. To alkohol, a co jak są jakieś inne traumy albo zakopane problemy, które eskalują w najmniej oczekiwanym momencie? Nikt nie chce spędzać nocy na klatce bo zupę przesolił albo coś innego zrobił, tego kalibru.
Pisze na podstawie wyznania, a nie na podstawie tego co MOGŁO się wydarzyć, ale nie zostało opisane: bardzo dobrze, że ci wstyd. Jeśli Ty masz traumę, bo rodzina piła, pomyśl sobie co wywołałaś w głowie tego chłopaka drąc się jak idiotka, na próbę dotyku? Jak on się czuł po spędzeniu nocy na klatce, kiedy jego własną ukochana dziewczyna smacznie sobie spała we wspólnym ciepłym łóżku?
Okey, pijaństwo rodziny zostawia rany, traumy. Jest to straszne. Ale pijaństwo pijaństwu nierówne. Nie opisałaś nic, co by mogło wywołać tak silną, bezwarunkową reakcję, nad którą nie panowałaś tak wiele godzin. Pił dziadek i wujek, czyli jakąś dalszą rodziną, z którą raczej nie mieszkałaś. A sama piszesz, że rodzice pili rzadko. Jak dla mnie chciałaś zrobić sztuczną awanturę, zwrócić na siebie uwagę, dodać dramatyzmu wokół swojej osoby. Bardzo słabo, że przy okazji skrzywdziłaś chłopaka, który będzie teraz myślał, że zrobił ci jakąś krzywdę. A sama piszesz, że jest porządnym facetem.
I do wszystkich, którzy się zlecą zaraz powiedzieć, że jak jej nie współczuje, to znaczy, że nic nie wiem, nic w życiu nie widziałam - niestety widziałam, aż za dużo. I wiem jak głębokie urazy mają ludzie wychowujący się z alkoholikami. Ale to nie jest tak, że dowolne złe doświadczenie z przeszłości może wywołać dowolną reakcje. To są jakieś określone mechanizmy, a nie rzut monetą . A na anonimowych, to widzę ludzie działają hasłowo - zdrada, depresja, alkohol, „bieda” - to są hasła przy których nikt już nie dochodzi okoliczności, autor ma wtedy rację i już. I wszystko jest mu wybaczone.
Chociaż raz mogę z czystym sumieniem napisać że całkowicie się z Tobą zgadzam, i niesamowicie z tego powodu się cieszę ;)
@krux, to fajnie, że chociaż ten raz :) ja zanim dodam komentarz to czytam co piszą inni ludzie. Jeśli zgadzam się z innymi to zostawiam lajka. Komentarz dodaje najczęściej wtedy, jeśli się nie zgadzam z resztą opinii i jestem zdziwiona, że wszyscy widzą to inaczej niż ja. Stąd pewnie wrażenie, że się nigdy ze mną nie zgadzasz
Jemu powinien być wstyd.
Bo wrócił pijany z imprezy? Czemu ma być mu wstyd?
Uu, wyczuwam spe*miarza