#XnzEO

W podstawówce byłam "ofiarą". Bito mnie i poniżano. Czy zgłaszałam to komuś? Na początku tak, ale potem już nie było sensu. Dla nauczycieli ważniejsza była moja drobna wada wymowy niż to, że zostałam kopnięta tak mocno, że nie mogłam oddychać.

Dziś po tylu latach patrzę z dystansem na te zdarzenia i co widzę? Dzieciaki. Przeciętny dziesięciolatek nie rozumie swoich działań, ale dorośli już tak. Nie winię już tamtych dzieci. Tylko dorosłych, którzy widzieli (bo działo się to czasem na ich oczach) i nic nie robili. Bo łatwiej jest zwrócić uwagę jednej osobie niż ponad dwudziestu osobom. Łatwiej jest nie widzieć. Przecież nie są to ich dzieci.
worm Odpowiedz

wielokrotnie to pisałem - nauczyciel to nie żaden mentor czy przyjaciel ucznia. Nauczyciel to człowiek, który ma wbite w uczniów - mają mieć zrobione zadanie domowe, nauczyć się na sprawdzian i nie krwawić. Reszta ich nie interesuje.

anonimowe6692 Odpowiedz

Mnie kiedyś starsza dziewczyna oskarżyła o pobicie. Mimo, że byłam wzorową uczennicą (podstawówka), nikt mi nie uwierzył, że jej nie tknelam. Też największe pretensje mam do nauczycieli. Ostatnio widziałam post mojej podstawówki o śmierci ówczesnej wice dyrektorki, która robiła największą nagonkę i straszyła mnie policją. Z perspektywy czasu żałowałam, że jej nie wezwała, bo może inaczej by się to skończyło. Pod spodem same komentarze jakim swietnym pedagogiem była, a mi przeszło tylko przez myśl, że dobrze tak s*macie. Cala ta sytuacja miała duży wpływ na moje życie, nawet zwrot w stronę antynatalizmu był wywołany przekonaniem, że trzeba dziecko wystawić w szkole na takich "pedagogów" i nie da się ich przed tym w żaden sposób obronić.

Amfiploid Odpowiedz

Jasne, że to wina dorosłych, ale twierdzenie, że dziesięciolatek nie rozumie co robi, to jakiś totalny bullshit. Już trzylatek kuma empatię i tak proste zależności, jak: bicie=ból. Sześciolatek rozumie niuanse i zdaje sobie sprawę, że mówienie komuś niemiłych rzeczy sprawia przykrość.

Trzeba przestać robić z dzieci kaleki intelektualne i WYMAGAĆ. Bo ten dziesięciolatek, który "nie rozumie", że kopniak boli, kiedyś będzie dorosłym człowiekiem.

Ja wiem, że w ostatecznym rozrachunku to wina dorosłych: bo rodzice nie wychowali, bo nauczyciele zamiatają pod dywan, bo wszyscy chcą mieć święty spokój, ale litości - dziesięciolatek to już kawał kumatego człowieka.

LubieBzy Odpowiedz

Dobrze Cię rozumiem. Przez lata nienawidziłam moich oprawców z gimnazjum, na studiach zrozumiałam, że to nie oni byli winni a dorośli, którzy nie potrafili/nie chcieli zapewnić mi bezpieczeństwa. I uważam, że to jeden z największych problemów polskich szkół, brak rozwiązań jak zapanować nad dzieciakami i niechęć do ich socjalizacji.

Dodaj anonimowe wyznanie