#XkLUA
Ostatnio kolega przyszedł do pracy jakiś taki uchachany bardziej niż zwykle i od progu krzyczy do mnie, że jego synek (lat jeden) stworzył istne arcydzieło i zaraz pokaże mi zdjęcie, bo oczywiście to uwiecznił. Podsunął mi pod nos telefon i zobaczyłam nocnik, a w nim bobki, które ułożyły się w kształt uśmiechniętej buźki.
Nie sądziłam, że można się aż tak cieszyć z byle gówna. Chociaż nie, to nie było byle gówno, to było bardzo uśmiechnięte kupsko. :)
Jak dobrze, że moim znajomym nie odwaliło na tyle, żeby mi pokazywać kupy swoich dzieci 🤢
Temat gówna bombelków jest bardzo ciekawym tematów dla mlodych ojców. Kazdy ma za soba swój sramagedon, każdy został obsikany można zrobić grupę wsparcia, można się pośmiać.
Natomiast tak to działa i to jest super. Jest to taki detoks dla wszystkich rozrywek bo cieszysz się z każdego byle gówna i to dosłownie. I dzieci dają prawdziwą radość w takich małych sprawach.
I stąd słynny argument, "będziesz miał dzieci to zobaczysz".
To jest super, o ile nie zaczynasz przenosić tego na swoje całe otoczenie. Wtedy to jest irytujące.
Jako ojciec dwójki kaszojadów śmiem twierdzić że w odchodach nie ma absolutnie nic ciekawego a ludzie poruszający ten temat publicznie, nie daj bóbr z materiałami zdjęciowymi, powinni stanąć przed lustrem, popatrzeć sobie głęboko w oczy i poważnie zastanowić nad sobą.
Nie musi nam się podobać cudze poczucie humoru. Mi się też nie podoba nazywanie dzieci "kaszojadami", "gówniakami" i tak dalej. To nie jest miłe, mówić o innych w ten sposób. Dlaczego istnieje przyzwolenie na obrażanie dzieci?
Albo jak niektóry rodzice pokazują zdjęcia swoich dzieci w sytuacjach intymnych. Kiedyś jakiś ojciec pokazywał mi zdjęcie zapłakanej córki, która pierwszy raz siedziała na toalecie i wpadła do środka. I to ma być śmieszne? Wyśmiewanie się z dziecka? Oczywiście jemu też powiedziałam, co na ten temat myślę, ale zupełnie się nie przejął i zdjęcie pokazywał nadal.
Jedyna kupa z jakiej się cieszyłam to gdy wiedzialam, ze dzieci maja zaparcie lub boli je brzuch.
@Postac
Na mnie się pół rodziny obraziło jak przy którejś okazji, jak się przy stole zaczął te temat, stwierdziłem że robienie dzieciom zdjęć w kąpieli czy na nocniku to debilny pomysł.
Larum że hej ale udało mi się dokrzyczeć że nawet jeśli się ich nie pokazuje nikomu to z telefonu zawsze mogą takie zdjęcia zostać skradzione albo zwyczajnie można rzeczony telefon zgubić.
Choć rodzinni seniorzy wciąż nie kumają w czym problem i ja to się nie znam a tak w ogóle to się czepiam :/
Mój tata miał coś podobnego, ale z psieckiem - gdy przywieźliśmy shibę z hodowli i pierwszy raz się załatwiła, wzruszył się tym przy mnie.
Ludzie, którzy pokazywaliby ludziom zdjęcia gówna dziecka to ci sami, którzy przed dzieckiem pokazaliby zdjęcia swojego wlasnego gówna.
*przed posiadaniem dziecka.
Skoro jego roczne dziecko korzysta z nocnika, to już jest nieźle