#Xa0U4
A moja dziewczyna? Skorzystała kilka lat temu z możliwości zaciągnięcia się do służb, jej koledzy i przełożeni, z którymi rozmawiam, byli trochę poniżej przeciętnej zadowoleni z jej pracy. Nie potrafi skupić się na jednym zadaniu, czas realizacji jest strasznie długi, a jakość przeciętna, ale... kawa tu, papieros tam, zakrapiana impreza z tymi, podwózka z tamtymi. Jeden kurs, drugie szkolenie, awans, ciekawe wyjazdy, asysta wyższym szczeblom, a teraz prestiżowe stanowisko...
Zarabia dwa razy więcej ode mnie, a nie zna sprzętu, który jej podlega, czy procedur, o które mnie regularnie pyta. Dodatkowo nie przemęcza się — kawa, ciasto w czasie służbowym, oczywiście w cenie pracy.
Razem mieszkamy i oprócz tej jednej sprawy żyjemy szczęśliwie, choć nigdy jej nie powiedziałem, co uważam o jej karierze zawodowej, to wciąż ją wspieram w tym. Nie ubolewam nad tym, że ma lepsze warunki i wyższą płacę — boli mnie fakt, że ja mając tak wysokie kompetencje do pracy na jej stanowisku lub podobnych, nie potrafię znaleźć pracy. Tak jakby wisiało nade mną fatum mojego własnego milczenia.
Największą karierę (poza własnym biznesem) najczęściej robią ci, którzy najgłośniej krzyczą. Musisz umieć się trochę sprzedać, nie tylko w trakcie rozmowy, ale i później. Lubisz się rozwijać? To skup się na umiejętnościach miękkich, bo tego Ci brakuje. Może Ci też nie pomagać fakt, że brzmisz trochę... bucowato, szczerze powiedziawszy. Może Ci się wydawac, że wspierasz swoją dziewczynę, może to tak nawet z zewnątrz wyglądać, ale sposób w jaki o niej mówisz jest przepełniony pogardą, dużo jest w Tobie zawiści. Nie widzisz też w 100% pracy swojej dziewczyny, bo z tego co czytam, nie pracujecie razem. Jednocześnie rozmawiasz z jej kolegami o jej kompetencjach? Wtf
Coś w tym prawdy jest. To nic zlego, że taka myśl się pojawiła, taka zawiść, no trudno, jesteśmy tylko ludźmi. Ale pytanie co on teraz z tą myślą zrobi. Jak będzie tą pogardę pielęgnował i to poczucie wyższości względem swojej najbliższej osoby, to życzę jej, żeby jak najszybciej to zauważyła i uciekła.
Druga sprawa, autorze, nie szukaj w swojej dziewczynie konkurenta, nie zastanawiaj się, że to niesprawiedliwe. Nie próbuj jej naśladować, żeby coś światu udowodnić. Ludzie dochodzą do sukcesów w różny sposób, ona na swój sposób, ty na swój.
Jak czytałam pierwsze akapity, zanim jeszcze doszło do tematu twojej dziewczyny od razu pomyślałam, że przydałoby sie pewnie, żebyś trochę pogadał z ludźmi, popytał jak i gdzie się zahaczyć, nie przycwaniaczyć!, ale normalnie, pogadać z ludźmi w branży jak budują karierę. Ale nie musisz być krzykaczem, imprezowiczem. Ludzie lubią takie osoby spokojniejsze, normalne, ludzkie. Po prostu wyjmij kija z dupy, przeświadczenie, że jesteś najlepszy i czemu inni tego nie widzą, wyłącz skrzywdzonego narcyza ( ;P ), a włącz kolezenskiego, otwartego pracownika, na którego sumienność można liczyć w zespole.
Nie zdajesz sobie sprawy, że kompetencje i wykształcenie, to tylko część wymagań. Bardzo ważne są też umiejętności społeczne, których Ty ewidencję nie masz na wysokim poziomie. O tak, "kawa" w pracy też jest mimo wszystko ważnym elementem pracy.
Bo tak naprawdę kompetencje i wiedza to składowa, a nie całość.
Jesteś tak bardzo wykształcony, że pracujesz za minimalną krajową... Niech zgadnę lekarz? No to może architekt z uprawnieniami? A może projektant instalacji sanitarnych? Automatyk? A może fizyk kwantowy czy biolog molekularny?
Gdybyś był dobrze wykształcony to każdy rok doświadczenia by gwałtownie zwiększał Twoją wartość na rynku pracy.
Podobnie w służbach. Może nie uwierzysz, ale tam też da się być wykształconym. I tam najlepiej widać to wykształcenie bo zamiast zaczynać od szeregowego to po studiach zaczynasz od podporucznika czyli lekko 10 awansów dalej.
Z tą mądrością też bym się nie chwalił. Gdybyś był mądry to byś wiedział jakich kluczowych umiejętnosci Ci brakuje w branży i albo byś zrobił kurs albo w inny sposób zdobył tę umiejetność...
Więc zaczynasz jaki to nie jesteś mądry, ogarniety i wykształcony a nie możesz znaleźć pracy w branży i zarabiasz minimalną...
To jak mówić jestem wysportowany, ale się męczę jak muszę wejść po schodach na 4 piętro, a już z zakupami to masakra.
Także tego...
Co ty pierdzielisz. Porucznik to chyba tylko po AWL. Jak byś zrobił sobie zwykłe studia nawet z jakiegoś zakresu bezpieczeństwa i dostał kaprala np z programu legia akademicka i przyszedł byś tak do wojska to by cię zjedli.
Skąd w społeczeństwie przekonanie o wysokich zarobkach architektów? Znam kilka osób w tej branży i rynek tam jest tak zepsuty, że ludzie na piątym roku studiów i po studiach siedzą po darmowych stażach, a potem są zastępowani następnym darmowym stażystą albo dostają przedłużenie na pensji bliskiej minimalnej. A po fizyce to już w ogóle nie ma pracy niestety, można próbować się dostać do CERNu, ale bez doktoratu nie ma szans i jest kilkudziesięciu kandydatów na 1 miejsce. I jeszcze parytet. Z kolei projektowanie instalacji sanitarnych jest opłacalne, ale nie są to jakieś super trudne studia. Generalnie poziom wykształcenia ma pewnie jakaś korelację z zarobkami, ale nie jest to bezpośrednia zależność, że dobrze wykształcony = dobrze zarabia.
Rozstań się ze swoją dziewczyną. Ty przestaniesz kipieć żółcią a ona znajdzie kogoś, kto ją pokocha i doceni. A jak jesteś taki mądry, kompetentny i chętny do samorozwoju to nie powinno b być problemu z analizą sytuacji i rozwojem umiejętności pozwalających na ich zmianę.
Wiesz, ta historia jest napisana tak, że odnoszę wrażenie, że nie jesteś zbyt sympatyczny. Masz o sobie dość wysokie mniemanie i poczucie niesprawiedliwości. To się czuje. Swoją drogą jak się nie ogarniesz to ten związek nie ma przyszłości.
A ja mam wrażenie, że jesteś nadętym bubkiem z przerostem samooceny. I tak, kłuje cię w oczy kariera partnerki.
Wykształcenie nie oznacza umiejętności i inteligencji czy elastyczności.
Doceniaj i ciesz się z jej pracy zamiast patrzeć z wyższością.
Z wyznania wydaje mi się, że brakuje ci kompetencji miękkich i tak właściwie to chyba nawet trochę nimi pogardzasz. Możesz nad nimi popracować albo uświadomić sobie i pracy ij poszukać pracy, w której będzie sz specjalistą, ani kierownikiem który nadzoruje pracę innych. Jeżeli posiadasz wszystkie te kompetencje i wiedzę, o których piszesz skorzystaj z firmy coachingowej, doradztwa zawodowego, kogoś kto cię dokładnie sprofiluje i poszuka odpowiedniego stanowiska
Pewnie babcia Ci mówiła że jesteś mądrym i ładnym kawalerem.
Jest pod pułkownikiem?