#XQkvv
Kierowałam konia już w stronę wyjazdowej furtki, kiedy usłyszałam przeraźliwy krzyk. Jakaś kobieta darła się wniebogłosy. Godzina 20, ciepło — idealna pogoda na wyjście z domu. Nawet widziałam sąsiada za płotem, który krzykiem się nie przejął. Mimo końca treningu popędziłam konia do szybszego chodu i wyjechałam na ścieżkę. Moim oczom ukazała się kobieta zgięta w pół, prawie leżąca na ziemi, a nad nią jakiś mężczyzna. Nie zastanawiając się zbyt dużo, popędziłam kobyłę, jak tylko mogłam i szarżą ruszyłam na faceta. Nie myślałam nawet o konsekwencji, co by było, gdyby wpadł pod kobyłę... Na szczęście to był jeden z lepszych dni, kiedy mój zwierz postanowił mnie słuchać, a podłoże nie rozsypywało się pod kopytami. Mężczyzna przestraszony wizją zdeptania przez konia zwiał, zostawiając swoją ofiarę. Kobieta zapłakana i roztrzęsiona nie wiedziała, co ze sobą zrobić. Wybrała się na spacer. Nie spodziewała się takiej sytuacji.
Co mnie przeraziło najbardziej? To, że zaraz obok jest pseudo budowa. Cały czas są tam ludzie, robotnicy. Sąsiedzi, którzy doskonale słyszeli jej krzyk, kilkoro ludzi na rowerach, którzy minęli mnie kilka sekund, zanim kobieta została zaatakowana... Nikt, dosłownie nikt z tych ludzi nie zwrócił na to uwagi, nie starał się pomóc lub nawet jakoś zareagować na akt agresji!
Jakiego aktu jakiej agresji?
no był chłop i baba a baba się darła..
Sematyka, naprawdę nie potrafisz rozpoznać próby gwałtu? Mam nadzieję, że tylko próby.
Facety cały czas czyhają na niewinne kobiety, by je zbrukać! Dobrze, że go pogoniłaś!
Ciebie chyba dawno nikt nie zbrukał, o ile kiedykolwiek.