#XBAod

Moi dziadkowie mieszkają na wsi. Mają w domu kibelek, ale można tam robić tylko siku, bo rury stare i wąskie. Na dwójkę trzeba się udać na dwór, do drewnianego wychodka. Tak było od zawsze i jest do tej pory. Wymiana rur wiązałaby się ze sporym remontem i dziadkowie nie chcą. Mówią, że oni się już przyzwyczaili, a taki remont to duży koszt i kłopot i nie ma mowy. Kategorycznie nie, bo po co to komu.

Kiedy byłam mała, to często do nich jeździłam i zostawałam na noc lub na kilka dni. Uwielbiałam to, bo mam to szczęście, że to cudowni, ciepli ludzie. Babcia zawsze robiła tonę jedzenia i piekła ciasto. Dziadek naprawiał zabawki (oraz wszelkie inne rzeczy) i opowiadał ciekawe historie czy bajki. Tylko ta nieszczęsna toaleta! Kiedy było lato i ciepło, to pół biedy, ale najgorzej kiedy była noc, zima albo deszcz. Wtedy pójście do tego wychodka to był dla dziecka koszmar. Szczególnie że nie było tam prądu i kiedy było ciemno, to trzeba było sobie świecić latarką.
Babcia wymyśliła więc, że kupi nocnik. Wstawiała mi go do muszli klozetowej i tam miałam załatwiać swoje grubsze potrzeby (ale tylko w nocy lub podczas brzydkiej pogody). Tak też robiłam, a babcia to potem wyrzucała. Kiedy byłam starsza, to sama to wyrzucałam, a później już po prostu chodziłam do tego nieszczęsnego wychodka.

Ostatnio znowu przyjechałam odwiedzić dziadków (zostałam na weekend). Na szczęście oboje nadal żyją i mają się dobrze.
W nocy zachciało mi się kupę. Wstaję, patrzę przez okno, a tu leje jak z cebra. Ciemno, zimno — cholera. Bardzo nie miałam ochoty wychodzić. Myślałam, że wytrzymam do rana, ale nie. Musiałam iść już zaraz, teraz.
Poszłam do łazienki i zajrzałam pod wannę. Tam babcia zawsze chowała nocnik. Tyle lat minęło, a on nadal tam był! Na szczęście babcia nie lubi niczego wyrzucać, bo może się jeszcze przyda.
Przydał się.
Zrobiłam, co trzeba, zalałam to wodą, przykryłam gazetą (żeby nie było czuć) i schowałam głęboko pod wannę.
Rano wstałam przed wszystkimi i to wyrzuciłam.
Nikt się nie dowiedział i się nie dowie. Wstyd jak nie wiem.
Mam 21 lat i zrobiłam kupę do dziecięcego nocnika, bo nie chciało mi się iść na dwór, do wychodka.
RykSilnika Odpowiedz

Czego się wstydzisz? Zrobiłaś to co miałaś zrobić, rano wyrzuciłaś, nocnik jak zakładam umyłaś i schowałas na miejsce. Lepsze to niż wstrzymywać potrzebę czy wyjść na deszcz i się przeziębić albo w deszczu poślizgnąć i upaść na to co się zrobiło.

Ana9911 Odpowiedz

Jest coś takiego jak rozdrabniacz do fekaliów:
https://www.youtube.com/watch?v=jlmEilmaKVU
Może zakup i instalacja z jakiejś okazji.

karlitoska Odpowiedz

Najlepsze kupowe wyznanie jakie czytałam 😆

chcetylkoskomentowac Odpowiedz

No ja bym dziadkom zafundował nową instalację. Skoro Tobie się nie chciało w nocy w deszcz iść do sławojki, to co ma powiedzieć dużo starsza babcia? Dogadaj się z rodzicami, innymi osobami w rodzinie które darzą ich sympatią i zróbcie staruszkom prezent :)
W zależności od długości rur nie powinno to przekroczyć budżetu 10 tys. Taka przepompownia z rozdrabniarką to jakieś 2 tys. plus instalacja.

HansVanDanz Odpowiedz

Nocnik jest, bo dziadki też może nie zawsze mają ochotę chodzić nocą do sławojki i być może też z niego korzystają.

Dodaj anonimowe wyznanie