#B9GGQ

Od urodzenia wychowywałem się w patologicznej rodzinie, nie była to patologia jak każda, bo moja mama naprawdę chciała dobrze, ale jej nie wychodziło. Byłem dzieckiem niechcianym, moja mama urodziła mnie w wieku 17 lat, ojciec wolał wydać pieniądze na papierosy i kafejki internetowe niż na pieluchy. Szybko się rozstali, od tamtego czasu moja mama zmieniała chłopaków jak rękawiczki, każdy był typem spod ciemnej gwiazdy. Przez każdego była bita i wyzywana, mnie też to nie ominęło. Po pewnym czasie sama zaczęła mnie bić i wyzywać, potrafiła dać mi w mordę, bo źle odkurzyłem.
W wieku 12 lat miałem kolegów w wieku 17-30, w tym wieku też pierwszy raz miałem styczność z ziołem. Zdawałem z klasy do klasy, stając na głowie, nie uczyłem się, potrafiłem mieć po 7-8 zagrożeń, wtedy mój „kolega” zaproponował miromorde, białe. W międzyczasie w drugiej klasie poznałem Sandrę, razem weszliśmy w twarde narkotyki na tyle, że heroina była już czymś normalnym, miałem wtedy 14 lat.

W wieku 15 lat zapytałem jej: „Jesteśmy w stanie to zostawić?”. Powiedziała jedno słowo, które bardzo dużo zmieniło: „Spróbujmy”. Mieliśmy syndrom odstawienia po tak krótkim czasie brania, ale udało się, mimo bólu, który czułem nawet we włosach.
Kilka tygodni później wyjechała do Bydgoszczy. Byłem z nią do końca 1 klasy technikum, zdradziła mnie... Byłem na tyle głupi, że do niej pojechałem, kupiłem kwiaty i dostałem nimi w mordę. Ona do tego wróciła.
Nie zdałem, wylądowałem w zawodówce, poznałem dziewczynę, byliśmy ze sobą po dwóch spotkaniach, wychodzę podobno na ludzi, zmieniam się i mimo tego, że dopiero mieliśmy swoje pół roku, to wierzę, że to ta ostatnia i najważniejsza.

To wyznanie może być przestrogą i zachętą. Przestrogą przed zniszczeniem sobie życia jedną głupią decyzją, a zachętą do spięcia tyłka i powiedzenia sobie „spróbujmy”.

Mam 17 lat, przeżycia 30-latka i chęć do życia najszczęśliwszego człowieka na świecie.
karolyfel Odpowiedz

Chłopie, przed tobą całe życie. Cały ten syf zostaw za sobą i idź do przodu.
Bądź odważny. Trzymam kciuki.

karlitoska Odpowiedz

Masz 17 lat i doświadczenie człowieka, którego los nie oszczędził, ale ma siłę, by walczyć o siebie! A co do tej ostatniej i najważniejszej to polecam dać sobie trochę więcej przezorności w uczuciach. Czasem nie ważne czy relacja przetrwa do końcu, czasem ważniejsze jest jak jest ona istotna w danym momencie swojego życia. Niestety, ale Twoje dzieciństwo z dużym prawdopodobieństwem sprawiło, że masz lękowo-ambiwalentny styl przywiązania. Im szybciej zrozumiesz ten mechanizm tym szybciej mozesz zacząć prace nad sobą. Polecam ośrodki dla młodzieży DDR. Zasługujesz na wsparcie, którego nie dostałeś od rodziny.

Abigaila37 Odpowiedz

Przytulam

Dodaj anonimowe wyznanie