#WOjzp
Pierwszy schodek poszedł w miarę szybko, ale nasz chory musi odpocząć. W międzyczasie prosi, by poruszać nogawkami jego spodni, dlaczego to już nie dał rady powiedzieć. Dyskretnie sprawdzam, czy może nie chce nas wykorzystać do czegoś nieprzyzwoitego. Zbiera się w sobie i drugi schodek za nami. I tam utknęliśmy. Może ma lęk przed upadkiem z powodu swojej choroby? Nijak mu nie wychodzi, ale prosi, by nie puszczać jego nogawek. Nachodzą mnie coraz większe wątpliwości. Spodnie spadły mu tak, że ukazały jego majtki prawie w całości, więc podciągam je z powrotem na swoje miejsce. Przy okazji zauważam, że dostał erekcji. Normalna reakcja przy tak dziwnej czynności wykonywanej przed dwie młode dziewczyny, ale mega mi się to nie podoba. Już jesteśmy spóźnione na nasze spotkanie, więc uprzejmie proszę o zebranie się w sobie jeszcze trochę, bo się śpieszymy. Jakoś tam dał radę trzeci stopień, został jeszcze jeden. Niby stopę ma przesuniętą wystarczająco, ale środek ciężkości pozostaje taki sam, więc prędzej tam umrzemy, niż dotrzemy na nasze spotkanie. Stanowczo już ponaglam i mówię, żeby zrobił to jak najszybciej potrafi. Trzy, dwa, jeden i hop, nadal z problemem, ale jakoś poszło. Dziękuje nam za pomoc, a my szybkim krokiem oddalamy się w swoją stronę.
Zastanawiam się teraz tylko, czy pomogłyśmy dojść biednemu człowiekowi do domu, czy może psychicznemu creepowi do spełnienia seksualnego.
100% pierwsza opcja.
100% druga opcja
50% na każdą z opcji.
Tak czy siak pomoglyscie mu dojść