#Xfyyl

Rok temu zostawiła mnie dziewczyna, z którą byłem 2 lata, z czego większość czasu mieszkała u mnie. Po 1,5 roku zaprosiła mnie na rozmowę do kuchni i powiedziała, że mi wybacza. Zdziwiłem się. Powiedziała, że wie o wszystkim i dostała niezbite dowody, ale mi wybacza, że ją zdradziłem. Wybuchłem śmiechem, bo jej nie zdradziłem i nawet by mi to przez myśl nie przeszło. Parę dni tłumaczyłem jej, że nie ma takiej opcji, a jakiekolwiek dowody, które ktoś jej dostarczył, są na pewno sfałszowane. Nie pokazała mi ich jednak, więc domyślam się, że pochodziły od jej najlepszej przyjaciółki. Zapytałem jej, ale w ogóle nie chciała się do mnie odzywać. Powiedziałem o tym swojej dziewczynie, na co ona zasępiła się, że „rzeczywiście, trochę to chyba było grubymi nićmi szyte”. Sprawa rozeszła się po kościach, aż 5 miesięcy później zastałem pusty dom i list na stole, w którym mnie przepraszała, ale jednak nie umie mi tego wybaczyć. Zniknęła tak, że nie byłem w stanie jej odnaleźć. Dopiero parę miesięcy temu pozbierałem się z tego, bo kochałem tę cholerę jak nikogo wcześniej...
blawatek Odpowiedz

Wiesz co, to jednak klasyczne "śmieci same się wyniosły", bo jeśli nie potrafiła z Tobą rozmawiać w kryzysowych momentach, to i tak nie rokowało na przyszłość. I tak, o takich tematach też można rozmawiać na spokojnie, jak w związku jest zaufanie. Wiem co mówię, bo z "dowodem zdrady" w ręce przyszłam pogadać z mężem. Bez oskarżeń, tylko z pytaniem o co tu chodzi, bo coś jest nie tak. I wiesz co? Lekarz się pomylił, przekazał mi nie moje wyniki, choć z moimi danymi. A mogłam rzucać oskarżeniami, planować zemsty czy inne tego rodzaju bzdury, których się nie robi, jak jest się w dojrzałym związku opartym na zaufaniu.

Super, że doszedłeś do siebie. Powodzenia w zbudowaniu nowej relacji, opartej na zaufaniu i szacunku.

Dragomir Odpowiedz

Brzmi trochę jakby szukała pretekstu do odejścia, bo byłeś za dobry a z jej strony jednak to nie było to (lub stan zakochania się skończył, więc szukała emocji). Jakieś niby dowody których Ci nie pokazała, a tak naprawdę chodziło o pretekst do zniknięcia bez dalszych tłumaczeń.

Nie wiń jej. Postąpiła najlepiej jak umiała. Życz jej szczęścia, gdziekolwiek i z kimkolwiek teraz jest. To co dobre dla Ciebie jest już coraz bliżej, zostaw za sobą to co się nie udało z czyjejś winy.

Dodaj anonimowe wyznanie