#Vxl9k

Chciałem podzielić się z Wami pewną historią, dotyczącą spraw tak niepozornych, jakimi są przesądy. Ot, niby niegroźna myśl, że coś przynosi pecha, a jednak przez taką głupotę prawie doszło do wypadku.

Słowem wstępu: Mieszkam w pewnym uzdrowisku, znanym głównie ze zdrad małżeńskich i ogólnej rozpusty. Także moje miasto to jeden wielki geriatryk. Łatwo sobie wyobrazić więc chodniki pełne staruszków, co rusz przelewających się przez drogę w najmniej odpowiednich do tego miejscach, lecz to nie o pieszych będzie to wyznanie.

Otóż jechałem samochodem z kolegą, on na prowadził, zaś ja siedziałem na miejscu pasażera. Trasa naszego przejazdu prowadziła głównie rzadko uczęszczanymi przez kuracjuszy ulicami. Jechaliśmy spokojnie za samochodem znanej czeskiej marki, prowadzonej przez parę staruszków. Oboje prowadzili, znaczy się pani starszej daty (wyglądająca na typowego mohera) strofowała męża, żywo przy tym gestykulując. No, nic szczególnego, starsze małżeństwo przyjechało na wczasy. W pewnym momencie drogę przed ich samochodem przeciął kot. Najzwyklejszy czarny kot, wyglądający dość uroczo i zapewne smaczny. Ale takie przynoszą pecha! Odległość ich samochodu do futrzaka była dość spora, nie musieli nawet zwalniać, by kot przeprawił się na drugą stronę ulicy. Staruszkowie dojechali już do kociej przeprawy przez jezdnię, a tu nagle jeb po hamulcach! Gdyby nie refleks kolegi i cholernie mocne hamulce w samochodzie, zwyczajnie wjechalibyśmy im w dupę. Ale nic to, hamowanie się udało, dziadkowie po prostu ustali na poboczu, tyle że dość gwałtownie. Nic złego się nie stało, omijamy ich pojazd, przejeżdżamy przez punkt w którym na drogę wyszedł kot, a tu staruszkowie nagle ruszają! Super, bo kot to dzieło szatana, a jego ślady są przeklęte! Naprawdę, trzeba było tak gwałtownie hamować, bo głupi przesąd? Przez ten ciemnogród prawie do wypadku doszło.

Morału nie będzie, ale na koniec dodam, że jednak starsze państwo miało pecha, bo zakosiliśmy im miejsce parkingowe sprzed nosa. Ostatnie. Karma wraca, ta kocia też, tyle że czasem na dywan.
K19922023 Odpowiedz

Niektórym kierowcom w pewnym wieku powinno się już zabierać prawo jazdy. Poza tym nie wiem czy inni też tak mają że jak wchodzi się do takiego uzdrowiska to od razu można dostać odruchu wymiotnego od specyficznego zapachu "tzw. zapach moczu i starych ludzi"

dewi

Też będziesz stary.

aliee7 Odpowiedz

Nie wiadomo czy chodziło im o kota. Może coś innego się wydarzyło, że tak nagle się zatrzymali.

Notaka Odpowiedz

Powinniście jechać na tyle daleko, żeby w razie takiej sytuacji być w stanie zahamować. Jasne, teraz się udało, ale sam napisałeś, że ledwo.

szarymysz

Dokładnie. Kolega dzięki kotkowi zapamięta, że trzeba trzymać bezpieczny dystans od poprzedzającego pojazdu.

3210

Zwłaszcza jadąc za parą żywo gestykulujących staruszków którym nie wiadomo co do głowy strzeli. Oni zrobili głupio, ale wina była twojego kolegi a nie ich - nie zachowanie bezpiecznej odległości. Na 99% wy byście w razie czego dostali mandat.

upadlygzyms

Słusznie zresztą. Zachowanie odpowiedniego odstępu zapobiegłoby (odczuciowo) tak z 90% wypadków.

Kichu Odpowiedz

Ja mam sposób na czarnego kota...śpiewam sobie piosenkę..." Czarny kot przebiegł drogę chvj mu w dupę nawet 13 w piątek :) zawsze działa :)
Raz zaśpiewałam to w taxi...mina taksówkarza bezcenna haha

Dodaj anonimowe wyznanie