#VrGhw
Życie z takim człowiekiem jest bardzo ciężkie. Czarne to czarne, a białe to białe. Do momentu ukończenia szkoły w domu panował reżim. Mam młodszą siostrę, która jest jego oczkiem w głowie, a mnie się zawsze obrywało. To siostra gorzej się uczyła, to siostra wracała pijana do domu bądź pod wpływem jakichś środków, a ja za ocenę dopuszczającą, która jest oceną pozytywną, dostawałem kablem bądź smyczą po plecach, głowie i tyłku. Nawet nie chciałem ćwiczyć na WF-ie, dlatego że wstydziłem się przebierać w szatni z racji moich siniaków i blizn.
W domu od momentu podjęcia swojej pierwszej pracy musiałem dokładać się do życia, w sensie płacić za pokój jakieś 500–600 zł. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że moja siostra ani razu od kiedy pracowała, nie płaciła ojcu. Mało tego, od roku pasożytuje w domu, w zeszłym roku pracowała w 9 zakładach, leciała w kulki... i żadnej reakcji od strony ojca, a gdy ja straciłem pracę, to nie dość, że dostałem, to jeszcze wyrzucił mnie z domu, a że był komendantem powiatowym Policji w mojej miejscowości, nic nie mogłem zrobić.
Nie zapomnę momentu, jak poszedłem na studia, wybrałem tryb zaoczny, gdyż miałem wtedy pracę. Po skończeniu studiów ojciec wypominał mi, że to on zafundował mi studia, bo wtedy nie pobierał ode mnie opłat za pokój...
Nigdy nie potrafiłem się z nim dogadać, ciągłe wypominanie, w domu pamiętam tylko przemoc i szlabany. Któregoś razu całe wakacje spędziłem w swoim pokoju bez telewizji, bez komputera i z zakazem wychodzenia z domu. A siostra miała sielankę.
Nie życzę nikomu takiego ojca. Dostaje sporą emeryturę, a ciągnie jeszcze pieniądze od matki, która zarabia najniższą... Marzy mi się w końcu wybudować dom i zabrać mamę od tego tyrana. Ciągle słyszałem wyliczenia, że brakuje pieniędzy, a obecnie poza emeryturą ma jeszcze pracę i zarabia całkiem nieźle.
Niedawno wyprowadziłem się z domu i zamieszkałem u swojej dziewczyny. Zbyt długo zwlekałem z wyprowadzką, ale w końcu dopiąłem swego i czuję, że żyję. Całe 24 lata życia pod jednym dachem z tym psycholem było dla mnie ciężkim przeżyciem. Mam za sobą kilka prób, na szczęście za każdym razem brakowało mi odwagi, by ze sobą skończyć. Teraz jestem szczęśliwym człowiekiem, mam bardzo dobrze płatną pracę, zamierzam założyć rodzinę, a jeśli chodzi o ojca, to utrzymuję z nim chłodne stosunki.
To czarne to czarne a białe to białe w przypadku Twojego ojca było niezwykle wypaczone. Bo bicie dziecka aż mu zostaną blizny to jest bardzo okrutna przemoc i to taka, która powinna być ścigana przez policję.
Bardzo mi przykro, że miałeś taki dom i rodzinę. Skoro pracujesz i planujesz założyć swoją to mogłoby być łatwiej Tobie i Twoim dzieciom jeśli udasz się do ośrodka uzależnień, który ma podpisaną umowę z NFZ na terapię dla DDD (Dorosłych Dzieci z rodzin Dysfunkcyjnych). Bo Twoja rodzina jest właśnie taką rodziną. Na pewno chcesz dać swoim dzieciom wiele miłości i ciepła. Tak będzie Ci łatwiej to zrobić. A i Ciebie nie będzie już tak prześladować przeszłość.
Bardzo się cieszę, że nie udały Ci się próby samobójcze! Twoje życie się teraz zaczyna, pamiętaj tylko o mamie i nie miej żalu do siostry, bo oprawcą tutaj był tylko ojciec. Nie wiem czy siostra próbowała Cię kiedyś bronić, ale sądzę że i tak to by nic nie dało. On po prostu wybrał cię jako ofiarę, żeby się nad tobą znęcać. To nie ojciec, tylko oprawca….
Nie chcę generalizować, jak i marne to pocieszenie, ale znam kilka osób mających ex żołnierza albo policjanta w domu i w mojej próbce to zawsze chorzy ludzie, mający problemy z agresją.