#VYg0n

Za każdym razem, kiedy słyszałam historię o tym, że ktoś nie wytrzymał i popuścił w spodnie, myślałam, że to bzdura. Jak można nie wytrzymać, do jakiego kresu wytrzymałości się doprowadzić?
Dane było mi się przekonać.

Wracałam pociągiem z miasta, w którym studiuję. Najpierw jednak wstąpiłam do KFC, a tam wiadomo, wielka dolewka. Wypiłam łącznie chyba z 2l płynów. Na dworcu nie było bezpłatnej toalety, jedyna, jaką oferowali, nie posiadała sprawnego terminala, a ja zawsze płaciłam tylko kartą i nigdy nie miałam problemu. Myślałam wtedy, że najwyżej zrobię w pociągu, jeśli będę w dużej desperacji. Punktualnie byłam na peronie, punktualnie też przyjechał pociąg. Odjechał z kilkuminutowym opóźnieniem, ale w ogóle się tym nie przejmowałam. Po około godzinie mój pęcherz zaczął dawać o sobie znać, wstałam więc, aby poszukać toalety. I jak na złość, był to jeden z tych starych, ledwo toczących się pociągów, a jedyna w nim toaleta była nieczynna. Pomyślałam, że to chyba jakiś pechowy dzień, od rana spotykały mnie małe niepowodzenia. Na szczęście niedługo miałam być w domu. Opóźnienie pociągu narastało, do tego stopnia, że wydłużyło się o 20 minut. Teraz to dla mnie nic, ale wtedy każda minuta była jak wieczność. Usiadłam delikatnie na pięcie, aby powstrzymać coraz bardziej intensywną potrzebę. Kręciłam się i wierciłam, końca nie było widać. Przy kolejnym i kolejnym ruchu poczułam delikatną stróżkę moczu.Wystraszyłam się nie na żarty. Kiedy w końcu pociąg znalazł się na mojej stacji, wstałam, zabrałam torbę i... Popuściłam znowu. Zdesperowana uklęknęłam, udając, że wiążę but. Bałam się, że coś będzie widoczne na moich jasnych jeansach. Na dworcu kolejowym w moim mieście również była toaleta, na monety. Nie byle jakie – wyłącznie złotówki, ewentualnie mniej. Wiedziałam, że nie mam drobnych i chciałam od razu iść do domu, ale naprawdę bałam się, że nie dotrę tam sucha. Usiadłam na ławce ze łzami w oczach i zaczęłam wyciągać wszystkie rzeczy, by znaleźć choćby jedną złotówkę. Wszystko na nic, byłam wściekła, straciłam czas. Szłam coraz szybciej, byłam zmęczona, ale zdesperowana. Wybrałam krótszą trasę, która biegła zaraz obok liceum. Mimo późnej pory zaraz obok boiska gromadziły się grupy młodych ludzi. Za nic w świecie nie chciałam zmoczyć się przy kimkolwiek. Leciałam jak oszalała. Do domu miałam niecały kwadrans. W pewnym momencie poczułam, że to koniec. Leciało ze mnie. „O nieeee!” Powiedziałam to na głos. Kilka przechodniów odwróciło się w moją stronę. Było mi tak wstyd... Zlałam się w majtki!
MaryL2 Odpowiedz

To jest nienormalne, że tworzone są miejsca, gdzie nie da się załatwić czy zmienić podpaski, udające, że fizjologia nie istnieje. Są ludzie z endometriozą, IBS albo choroba Leśniowskiego-Crohna czy zapaleniem pęcherza. I o ile rozumiem, że za ładne, zadbane łazienki trzeba płacić, to nie rozumiem jak można w takich miejscach nie zapewniać bezpłatnych toalet w najniższym chociażby standardzie.

Szogunia Odpowiedz

Też mi się to kiedyś zdarzyło. Siara polegała na tym, że był to sylwester pod chmurką i wracaliśmy pieszo do domu z moim ówczesnym chłopakiem, lekko wstawieni. Ja ledwo szłam, bo tak mi się chciało siku, a po drodze nie było żadnych krzaków, zakamarka, tylko wracający ludzie dookoła. Chłopak się rozglądał za jakimś miejscem, ale cóż, zsikałam się, a za nim dotarliśmy do domu powiedziałam chłopakowi, że już nie trzeba szukać :)

coztegoze2

Trzeba było ściągać kurtkę i się nią zasłaniać i sikać.

Dragomir Odpowiedz

Może się zdarzyć. Ja też myślałem że jak to dupa może oszukać. Do czasu aż moja mnie nie oszukała.

Novara Odpowiedz

Akurat te stare ledwo toczące się pociągi mają z reguły 2 kible na skład (EZT), a w pociągach z wagonami są z reguły 2 kible na wagon. Jedynie po 1 WC mają niektóre szynobusy, ale te nie pasują do kategorii "stare i ledwo toczące się".
Jeżeli w pociągu nie działa toaleta, to trzeba to zgłosić konduktorowi, a w Twojej sytuacji trzeba było złożyć reklamacje do przewoźnika.

Dodaj anonimowe wyznanie