#VIwDr

Znacie sytuację gdy w domu tylko jedna łazienka, aktualnie zajęta przez któregoś z domowników, a wy czujecie, że nie wytrzymacie już dłużej? Krótko mówiąc, za przeproszeniem, wysrałam się do nocnika synka, a zdziwionemu mężowi, kiedy już wyszedł z kibelka, bezczelnie skłamałam, że to nasz Bartuś zrobił takie kupsko.
Biedny wystraszył się, czy młodemu nic nie zaszkodziło...
HansVanDanz Odpowiedz

Można było to rozegrać tak: "zająłeś łazienkę, ja już nie mogłam czekać, więc zrobiłam to do nocnika".
Trudne nie?

solliinka

Ale po co? Niewinne kłamstewko, które kto wie, może gdyby nie one to mąż autorki by miał z niej używanie, a nie każdy lubi jak ktoś się z niego śmieje. I to wcale nie chodzi o "toksyczne" ośmieszanie, ale wiele osób nie zna w takich sytuacjach umiaru, albo nie wie przy kim nie mówić.
Nie widzę powodu, żeby autorka nie mogła mieć z tego swojej małej tajemnicy.

solliinka

Dodam jeszcze, że można mieć pewne "zasady". Ja jestem z mężem 25 lat. Obydwoje wiemy, że każde z nas przysłowiowo "robi kupę", jesteśmy ze sobą w chorobach, gdy jest to ważne dzielimy się tym, wspieramy się, ale jak nie ma potrzeby to po cholerę mamy nagle wszystkie intymne czynności wykonywać przy sobie, czy spowiadać się z niezbyt smacznych momentów. Zapytaj pierwszego lepszego seksuologa czy terapeuty małżeńskiego, jak na przykład codzienne wspólne korzystanie z łazienki totalnie podświadomie, ale wpływa później na pożądanie i intymność.

Exel Odpowiedz

Gówniany wpis, uśmiałem się 😀 choć jak przyciśnie to żartów nie ma. A tak na poważnie to
Szkoda, że tak błachą sprawą okłamałaś męża, zrzucając winę na młodego.
Gdyby ojciec dziecka znał prawdę też pewnie by się uśmiał.
Takie ludzkie sprawy zbliżają małżonków. A kłamstwo zawsze będzie dzielić.

Dodaj anonimowe wyznanie