#VCLBf
Ile ja się wypłakałam i wylałam łez przez te wszystkie sytuacje...
Któregoś dnia po obiecywaniu, że z piciem koniec, przyszedł nawalony w cztery dupy, a że wybuchłam płaczem, mój mąż nie wytrzymał i w końcu się na niego zamachnął ręką... Ojciec się skulił ze strachu.
Teraz wali mi się przez tę sytuację życie. „Ojciec”, bo teraz już nim jest tylko w cudzysłowie, obrał sobie za cel zniszczyć nasze małżeństwo. Rodzina z jego strony już mnie wyklęła. Teraz tylko się modlę, żebyśmy przetrwali z mężem tę próbę, bo wiem, że ten człowiek jest do wszystkiego zdolny i nie odpuści, dopóki nie wygra.
W jaki sposób ciężar spadł na Ciebie? To nieprawda, sama go wzięłaś. Nie masz obowiązku "dzwonić kiedy tylko możesz", zajmować się, doglądać. Real ja Twojego męża była adekwatna. Skoro rodzina Twojego ojca tak stoi za tym murem to niech ten ciężar "spadnie na nich". Ty po prostu przestań się nim zajmować, a jeśli tylko masz możliwość najlepiej wyprowadź się do innego miasta
A dlaczego czujesz się w ogóle odpowiedzialna za ojca? Nie ma żadnego ciężaru na Tobie. Jesteś współuzależniona i tyle. Powinnaś iść na terapię dla DDA (dorosłych dzieci alkoholików) i współuzależnienia. Przecież taką pomocą Ty mu realnie pomagasz być w tym nałogu, bo on wie, że ma do kogo przyjść i dostanie czego mu potrzeba. Po prostu się odetnij od ojca i żyj swoim życiem oraz idź na terapię.
Idź na terapię DDA. Nie masz obowiązku a co więcej nie powinnaś zajmować się ojcem który zniszczył ci dzieciństwo i dalej pije. Byłaś zawsze w roli dorosłego dziecka i tak ci zostało.
Porozmawiaj z prawnikiem jak uciąć tą relacje prawidłowo żeby Cie o alimenty nie pozwał
Zerwij/ogranicz kontakt i tyle. Jeśli tego nie zrobisz, toksyny będą was zatruwać.