#Uwnuf
Ja młoda, wiecznie niewyspana studentka, ucząca się tylko w nocy, śpiąca nad ranem i w autobusach... Dzień wolny — wiem, że mogę pospać, nigdzie się nie śpieszę... Leżę w łóżku, poranny mrok, sielanka.
Nagle coś się ruszyło.
Myślę sobie — nie no, przewidziało mi się.
Nagle coś wpełzło pod kołdrę i idzie do mnie!
Chciałam zerwać kołdrę i bronić się, krzyknąć, kopnąć to coś, ale nie mogłam się ruszyć... Szok, panika, przerażenie.
Po chwili okazało się, że moja roczna córka nauczyła się wychodzić z łóżeczka i przyszła do mojej sypialni.
Dobrze, że mnie sparaliżowało... Dostałaby „z kopa” :)
Masakra wspolczuje ze to sie tak zgralo, ale nie widzialas przy okazji innych rzeczy?
Mamuśka ma zapędy do stosowania przemocy fizycznej wobec rocznego dziecka. Niedobrze.
Nie. Zaspany człowiek przestraszył się, że coś dużego i niezidentyfikowanego po nim lezie. Dziecko aż do tej chwili było wykluczone, bo spało w łóżeczku.