#Uloh0

Byłam przez rok za granicą. Tam miałam liczne nieprzyjemności z cudzej lub mojej winy i głupoty. Męczy mnie trauma, której tam się nabawiłam. Mniejsza o szczegóły całego zajścia, w pewnym momencie miałam bardzo nieprzyjemne spotkanie z policją. Byłam wtedy niepoczytalna i wymagałam opieki psychologicznej. Zamiast tego zostałam przygnieciona do ziemi i zakuta w kajdanki tak mocno, że nie czułam palców. Zostałam przewieziona na jakiś komisariat, w puszce dla barbarzyńców, bez możliwości zapięcia jakichkolwiek pasów, przez co wyszłam z niej dość pokiereszowana. Przez wielki atak paniki dostałam jakieś zastrzyki. Skrępowano mnie bardzo mocno jakimiś pasami, bo stawiałam opór. Zawleczono mnie do celi i zabrano mi buty. Ktoś szybko odczytał mi moje prawa, ale niestety nic z tego nie rozumiałam. Siedziałam chwilę w tym pomieszczeniu bez okien, aż przyszła grupka policjantów i zmusiła mnie do położenia się na zimnej podłodze celi. Przygwoździli mnie siłą do posadzki i rozcięli ubrania, wszystko, zostawili jedynie majtki. W tym momencie odwrócili moją głowę od kamery, która znajdowała się w pomieszczeniu. Dali mi jakąś zimną sukienkę, ale gdy odmówiłam, przydzielono mi dres. Wciąż nie miałam butów ani skarpetek, a było bardzo zimno. Nabawiłam się grzybicy. Bardzo płakałam i błagałam, żeby mnie wypuścili. Nikt nie wiedział gdzie jestem, włącznie ze mną. Dalej nie wiem gdzie byłam. Później wychodziłam na przesłuchania, rozmowy z głównym dowodzącym ich posterunku i tak dalej. Nie pozwolono mi porozmawiać przez telefon. Później po dwóch nocach pobytu tam (nieprzespanych ze strachu) zostałam zawieziona do szpitala, gdzie dostałam opiekę i pościel, na widok której cieszyłam się bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.

Nie mam pojęcia dlaczego rozcięli mi wtedy te ubrania, to nie było normalne. To było przerażające i traumatyczne. Nie mogę spać po nocach, bo mi się to przypomina. Nie mogli po prostu kazać mi się przebrać?? To nie daje mi spokoju.
W tej chwili leczę się na ciężką depresję i zmagam się z problemami neurologicznymi potraumatycznymi. Jest lepiej.
coztegoze2 Odpowiedz

Jeśli miałaś buty ze sznurowadłami to nic dziwnego, że w pierwszej kolejności Ci je zabrano. Tak samo mogli Ci zabrać ubranie jeśli była groźba, że byś wykorzystała jego elementy żeby siebie skrzywdzić.

W przypadku niepoczytalności i zagrożenia dla Ciebie sanitariusze także mogliby Cię siłą obezwładnić i skrępować dla Twojego dobra.

Jeśli byłaś w stanie niepoczytalności czy realnie w ogóle wiedziałaś gdzie jesteś i kontaktowałaś? Bo skoro nie zrozumiałaś odczytanych Ci praw to może też mówiono Ci gdzie jesteś a nie zrozumiałaś. Albo z powodu bariery językowej albo z powodu stanu w jakim byłaś.

NieChceLoginu Odpowiedz

Oni też widocznie byli przerażeni Twoim zachowaniem. Piszesz, że byłaś niepoczytalna, miałaś ataki i myślisz, że oni nie bali się do Ciebie wejść i poprosić o przebranie się?

Dragomir Odpowiedz

I tak byś nie zrozumiała. A jak się frygałaś i szarpałaś jak poyebana to zrobili to jak najbezpieczniej dla siebie, i jak najskuteczniej bo widocznie zobaczyli, że dogadać z Tobą się nie da, i nie chodzi jedynie o język ale o stan Twojej psychiki. Życzyłbym sobie, żeby policja była tak skuteczna w każdym przypadku, kiedy komuś odwala i zachowuje się w sposób zagrażający innym.

MaryL2 Odpowiedz

A co się w ogóle stało, dlaczego cię zatrzymali? Współczuję doświadczenia. Ale jeśli była tam kamera, to raczej robili wszystko zgodnie z procedurami. Żebyś sobie ani komuś nie zrobiła krzywdy. Przebranie to chyba standard, słyszałam, że na wytrzeźwiałce też tak jest. Ktos potwierdzi? Oczywiście powinni to robić tak, żeby nie odsłaniać części intymnych, mówiąc wprost przesłonić czymś piersi. Pytanie czy ty w ogóle pamiętasz jak to było?

HansVanDanz Odpowiedz

Mniejsza o szczegóły zajścia?
To właśnie twoje zachowanie sprowokowało funkcjonariuszy do zdecydowanej interwencji.
Nie piszesz co to było, ale takie interwencje bud są dedykowane za np. rzucenie kiepa na chodnik.

Dodaj anonimowe wyznanie