#UhkA6

Około północy słyszymy jakiś dźwięk, tata postanawia wstać, idzie do łazienki, po chwili wraca i mama pyta, czy wszystko OK, a on mówi, że moja babcia się przewróciła, ale odprowadził ją do łóżka i wszystko w porządku. Mama się zerwała, leci do babci, a ta ledwo kontaktuje, nie potrafi się wysłowić, ciężko jej się poruszać. Mama od razu dzwoni na pogotowie. Karetka przyjeżdża, lekarz bada babcię i stwierdza, że po prostu babcia jest już starszą osobą i to zwykłe zmęczenie, a potem po prostu odjeżdża, mimo próśb mamy. Mama spanikowana, babci się nie poprawia. W końcu dzwoni do cioci, która pracuje w służbie zdrowia. Ta przyjeżdża (chwilę to trwało, bo ciocia mieszka jakieś 25 minut od nas) i stwierdza, że coś ewidentnie jest mocno nie tak. Znów telefon na pogotowie, przyjeżdża ten sam lekarz, wyraźnie zły, że mu się głowę zawraca, na co ciocia robi awanturę i zabierają babcię do szpitala. 
Co się okazało? To był wylew i gdyby babcię zabrano wcześniej, można by było podać jej jakieś leki, które to wszystko cofają, a tak było już za późno. 
Kocham polską służbę zdrowia.
SokoliWzrok Odpowiedz

Smutne, że ludzie na takich stanowiskach, którzy ratują życie, nie mają praktycznie żadnej odpowiedzialności.

asinius Odpowiedz

Pytanie sprawdzające wiarygodność- ile osób przyjechało tą karetką?

Dodaj anonimowe wyznanie