#Uh08x

Ze swoim partnerem jestem od 8 lat w związku. Mój Arek to pierwszy chłopak i to z nim przeżywałam pierwsze randki, całusy, a także intymne zbliżenia.

Ostatnio byłam z najlepszymi przyjaciółkami na imprezie w klubie. Tańczyłyśmy głównie razem, ale raz na jakiś czas trafiał się jakiś gościu, z którym któraś z nas tańczyła. Oczywiście wszystko w granicach przyzwoitości, żadnego macania ani ocierania się.

Po czwartym drinku zaczęło mi szumieć w głowie, a na horyzoncie pojawił się on. Facet wyglądał jak ucieleśnienie mojego ideału. Nie wyglądał jak model na okładce magazynu, nie był wymuskany. Po prostu miał coś takiego w sobie, że nie mogłam od niego oderwać wzroku. Nogi mi mięķły. Chyba to wyczuł albo mu się spodobałam (jakaś brzydka nie jestem), bo z końca sali przeszedł, by ze mną zatańczyć. Ale jak on szedł! Wzrok miał utkwiony we mnie, nie widział innych ludzi, przechodził przez tłum jak Mojżesz przez Morze Czerwone. Nigdy, przenigdy tak nie miałam, po prostu czułam, że płonę. Taniec z nim był dziwny, taki bardzo intymny, bliski, ale bez macanek i ocierania. Oparł się głową o moje czoło i niemal leniwie kiwał się na boki, mocno mnie trzymając. Jego zapach, dotyk... wszystko na mnie działało. Dotknął mojego łańcuszka i spytał, czy od ukochanego, ale zaprzeczyłam. Potem poszliśmy na taki prowizoryczny tarasik i przy drinku rozmawialiśmy ze sobą. Po trzech godzinach zapytał mnie o numer i dopiero wtedy uświadomiłam sobie, że w domu ktoś na mnie czeka. Nie dałam mu numeru, szybko się zmyłam. Wiem, że on mnie szuka. Wypytywał o mnie moje koleżanki, pisał na spotted, jednej mojej przyjaciółce wyznał, że jeszcze nie spotkał takiej kobiety.

A ja po prostu czuję się jak szmata, pomimo że do niczego nie doszło, a chłopakowi powiedziałam, że tańczyłam z innym (nie miał mi za złe). Non stop myślę o tamtym facecie, nie daje mi spokoju. Jestem jednocześnie zła na siebie, bo mam fantastycznego faceta, a z drugiej strony rozpiera mnie żal, że nie mogę nic zrobić z tamtym.

Nie zrozumcie mnie źle, jestem atrakcyjna, zdarza się, że mężczyźni mnie podrywają, ale spływa to po mnie jak po kaczce. A w tym przypadku mam totalny mętlik w głowie i ciągle myślę, że chciałabym chociaż jednej nocy z tamtym. Wiem jednak, że w życiu nie skrzywdzę tak swojego partnera.
Nowiencjestem Odpowiedz

Gdybyś się kiedyś pytała jak działają feromony, no to właśnie tak.

LubieBzy Odpowiedz

Musisz to po prostu przeczekać. Ot, kopnęło Cię zauroczenie. Na szczęście miałaś na tyle przytomności, że zastopowałaś rozwój sytuacji, i to Ci się chwali. Czujesz wyrzuty sumienia, to też dobrze. Najlepiej unikaj świadomych myśli o nim, bardziej skupiaj się na zaletach obecnego związku. Jak koleżanki coś będą o nim mówić, ucinaj temat.

NAUS Odpowiedz

To czy słusznie czujesz się jakbyś była szmatą, dopiero się wyjaśni w kolejnych rozdziałach.

Dodaj anonimowe wyznanie