#7zujH
Zaczęło się wspaniale. On - mimo że prawie 2 razy ode mnie starszy - sprawiał, że czułam się tą jedyną. Dbał o mnie jak mało kto - drogie podarunki, wspólne wyjazdy, najlepsze restauracje, wynajęte specjalnie dla mnie mieszkanie, bym nie musiała gnieździć się na stancji z innymi smarkulami. Dał mi coś, czego nigdy wcześniej nie zaznałam.
Czułam się jak romska księżniczka, która znalazła swego rycerza na białym koniu. Przed oczami miałam już mistyczną wizję odpicowanego ślubu, ogromnej willi, gromadki kaszojadów i kilku tłustych dachowców.
Z czasem jednak ta wizja zaczynała runąć jak domek z kart. Stał się coraz bardziej zaborczy, zazdrosny (nawet o przyjaciółki), zabraniał mi spotykać się z innymi mężczyznami, kontrolował mnie na każdym kroku. Czułam się jak w złotej klatce.
Długo nie docierało do mnie co się dzieje, aż w końcu zdałam sobie sprawę z powagi sytuacji. Postanowiłam się od niego uwolnić. Kosztowało to wiele wysiłku, a skutki ponoszę do dziś.
Niedawno odkryłam, że po stronkach porno hulają moje zrobione ukrytą kamerą nagrania! Jak to zobaczyłam, to gały wyszły mi z orbit... widziałam siebie biorącą prysznic oraz uprawiającą sex z tym gnojem!!
Wtedy coś we mnie pękło. Pojechałam do niego i wygarnęłam mu wszystko. Doszło do szarpaniny, w której niefortunnie poślizgnął się i uderzył głową o szafkę. Oszczędzę wam pikantnych szczegółów, powiem tylko, że spędził dość sporo czasu na intensywnej terapii.
No cóż, zemsta była słodka ;)))
Tak było, nie zmyślam.
Dał ci wszystko? Nie. Nie dał troski, opieki, miłości, uśmiechu czy inteligentnej rozmowy.
Dał ci pieniądze, uczuć nie zdobywa się za złotówki.
A świstak siedzi...