Kiedyś w podstawówce wybieraliśmy gospodarza klasy. Było dwóch kandydatów — Marta i Bartek. Kto był za Bartkiem, ten miał za nim stanąć, a kto za Martą, ten za Martą. Niby fajnie, demokracja. Tylko że dziewczyny nie mogły stać za Bartkiem (zasady wychowawczyni). Dziewczyn było 16, a chłopców 10.
Dodaj anonimowe wyznanie
To jest demokracja lewaków. Jak prawica ma za dobre notowania, to wymyślają coś o nazistach i próbują ją zdelegalizować. A jak powiesz coś co nie zgadza się z lewicową narracją, to jesteś "fashysta" i ruska onuca.
Dyskryminacja mężczyzn od najmłodszych lat? Nowe, nie znałem.
To były parytety a nie dyskryminacja, a Ty się nie znasz 🤣
I żaden rodzic tego nie ogarnął?
Raczej średnio ich obchodziło, kto będzie gospodarzem klasy.
Ja corocznie byłem skarbnikiem klasowym 🙂
Mnie też nie obchodzi kto jest gospodarzem klasy, ale obchodzi mnie czy ktoś źle traktuje dzieci w tej klasie
NCL
Nie jest to może sprawiedliwe, ale za moich czasów dzieci miały wywalone na to kto będzie w komitecie klasowym, nikt nie chciał odpowiedzialności oraz współpracy z nauczycielami.
Uważam, że to problem bardziej dla dorosłych, niż samych zainteresowanych.
W podstawówce bycie gospodarzem klasy to był prestiż i okazja do lansowania się.
W liceum wybierało się największego idiotę.