#UV30M
1. Poszłam z nią do baru, często razem jemy. Powiedziałam jej, że kupię wszystko, a ona niech usiądzie. Pyta mnie gdzie. Odpowiedź? Tam – pokazuję palcem. Yyy... – Przy oknie! Znaczy się... Na lewo!
To w końcu była zrozumiała wskazówka i koleżanka usiadła.
2. Wyszłam z zajęć. Zawsze wtedy idę na przystanek autobusowy, patrzę – ona też czeka na autobus. Już z uśmiechem na twarzy podchodzę do niej i mówię: „Cześć, Ala! Dawno się nie widziałyśmy!”.
3. Czasem mówię do niej: „Patrz!”.
4. Kiedyś zabrałam ją autobusem do stajni, żeby nakarmiła konie, pogłaskała, miała jakieś odbicie od rzeczywistości. Wszystko fajnie wyszło, tylko w drodze powrotnej okazało się, że nie ma żadnego PKS-u. Łapiemy więc stopa. Burza zaczyna grzmieć, pada deszcz, a ja stoję z nią i koleżanką i machamy łapami.
Wyobrażacie sobie, co to jest dla osoby, która nie widzi? STRACH, że zaraz walnie cię piorun, że ktoś porwie cię w tym aucie itp., itd. Na szczęście trafiłyśmy na miłe małżeństwo i Ala się trochę uspokoiła. Ja za to stwierdziłam, że moja nieodpowiedzialność czasem sięga granic. :D
Na szczęście koleżanka jest bardzo wyrozumiała i śmieje się z mojej głupoty i nieogarnięcia. :D
Takie zachowania to nic złego. Lepiej jest do takich ludzi mówić normalnym językiem, niż celowo unikać pewnych sformułowań. Lepsze jest naturalne zachowanie, niż traktowanie osoby niepełnosprawnej inaczej.
Niewidomi sami zwracają na to uwagę, żeby ludzie mówili normalnie, używając sformułowań odnoszących się do widzenia. „Patrz, zobaczymy się później, do widzenia, miło cię widzieć”. Tak samo osoby na wózku używają słów „chodźmy tam”. Myślę, że ta konsternacja i próba tworzenia nowego języka może być irytująca.
Niewidomi raczej są przyzwyczajeni, że ludzie odruchowo zwracają się do nich słowami związanymi z patrzeniem, widzeniem itp.
A co do sytuacji po wizycie w stajni, to przecież nic się nie stało. A dla takiej osoby, tego typu przygoda to cenne doświadczenie na przyszłość. Lepiej tak, niż gdyby miała siedzieć cały czas w bezpiecznym domu, nudzić się i niczego nie przeżyć.
Pytanie czy to Autorka stwierdziła, że koleżanka się bała, czy ona jej to powiedziała. Wydaje mi się, że bać to by się mogła jakby Autorka ją tam zostawiła samą na pastwe losu i "wróć sobie sama".
Autorko, mam niewidomą koleżankę i serio, można do nich mówic "popatrz"/"dawno się nie widziałyśny" bo to normalne wyrażenia/odruchy. Oni naprawdę wiedzą, że sa niewidomi, nie musisz tego przed nimi ukrywać. Polecam po prostu jej powiedzieć, że gdyby jej coś nie odpowiadało to by wam mówiła o tym wprost i się nie krępowala, a nie że obchodzicie się z nią jak z jajkiem. Życzę wam więcej szalonych przygód! :)