#UJXJI

Wynajmuję pokój w mieszkaniu 3-pokojowym. W jednym z pokoi mieszka dziewczyna, w drugim ja z chłopakiem, a w trzecim... Ukrainka. I, żeby nie było, nie mam nic do obcokrajowców. Uważam po prostu, że jeśli zdecydowali się bądź nawet jeżeli nie mieli innego wyboru i zamieszkali w naszym kraju, to mogliby się dostosować do panujących warunków tutaj, nauczyć się choć podstaw naszego języka itp. Ale do brzegu...

Wyżej wymieniona Ukrainka jest to dziewczyna młoda, przybyła do Polski w marcu na skutek wojny w swoim kraju. Dziewczyna pracuje. Ale... Myje się w samej wodzie, śmierdzi od niej potem. Po prostu. Pranie też chyba wstawia w samej wodzie, nie używając żadnego detergentu. Suszarka z praniem stoi w korytarzu, to pranie śmierdzi tak samo jak ona. Mamy cotygodniowe dyżury, w których każdy po kolei sprząta w częściach wspólnych w mieszkaniu. Pewnego dnia wpisała ona na liście datę i swoje imię, że niby sprzątała. Mieszkanie było w takim samym stanie, czyli było nieczysto, jak przed jej „sprzątaniem”. Pranie wstawia o godzinie 1 w nocy. Mamy do pokoi drzwi przesuwne, nie zamykające się na żaden zamek, więc wszystko słychać i pralkę w korytarzu również. Kąpie się o dziwnych porach, bo też nocnych. I nie, nie dlatego, że o tej godzinie kończy pracę. Absolutnie. Ja z pracy wracam ok. 22, ona już wtedy zawsze jest w mieszkaniu i miałaby czas się wykąpać i wstawić pranie o ludzkiej porze. Ale nie. Trzeba po nocy.

Dzisiaj nie wytrzymałam. Kąpała się, była w łazience z pół godziny. Chciałam skorzystać z toalety (niestety nie mamy oddzielnej). Nie mogłam. Kiedy wyszła, powiedziałam jej, że o tej porze nikt się nie kąpie. Że o tej godzinie ludzie śpią. Wszyscy wstajemy wcześnie do pracy, prócz niej. Powiedziała, że jej to nie obchodzi i to nie jest za późna pora na mycie się. Powiedziałam, że od niej śmierdzi, że jej pranie śmierdzi itd., tzn. bardziej podniesionym tonem to powiedziałam. Ona na to, że nie mam prawa jej mówić co i kiedy ma robić. Ja się z tym nie zgadzam. Jest mniejszością. To ona ma się dostosować do warunków panujących w mieszkaniu, a nie my wszyscy do niej. Mieszkam tu już 4 lata i żadna osoba, która zachowuje się w ten sposób, nie będzie mówiła, że ona ma to gdzieś i będzie robiła co jej się żywnie podoba. Zagotowało się we mnie. W końcowym efekcie dziewczyna się popłakała. Powiedziała, że nie chce więcej ze mną rozmawiać. Okej. Zrobiło mi się trochę głupio. Napisałam o tym zdarzeniu do właścicielki mieszkania. Zobaczymy co z tego wyniknie. A Wy, co sądzicie? Postąpiłam słusznie czy raczej przekroczyłam jakąś granicę?
PaulineSanne Odpowiedz

Jej pochodzenie nie ma nic do tego. Takich brudasow znajdziesz w każdym kraju. To kwestia wychowania i kultury.

AaRr Odpowiedz

A co ma tego jej narodowość? Brudasy są wszędzie

NieChceLoginu Odpowiedz

Mieszkałem w tylu mieszkaniach studenckich a dalej nie mogę się zdecydować, czy gorsi było śmierdziele, czy przypierdzielający się o wszystko donosiciele...

sosnowiec1913 Odpowiedz

Moze dziewczyna wychowała sie we wsi albo w bardzo biednej rodzinie bez luksusow jak ciepła woda i detergenty. Trzeba ją nauczyć jak dziecko. To nie jest wiedza książkowa. To są delikatne tematy. W polskiej szkole też higieny nie uczą, a rodzice często zakładają że to wiedza wyssana z mlekiem od matki, smutne.
Idąc dalej może nie wie który płyn jest do czego, obsługa pralki też nie jest prosta, dodaj jeszcze barierę językową.

Neisseria

Autorka nie jest od tego, żeby uczyć współlokatorkę czystości

coztegoze2 Odpowiedz

Akurat co do godziny kąpania się to nie masz racji. Nigdy nie rozumiałam tych co dyktują o której ktoś ma się myć. A w ogóle co to za argument, że "ludzie po nocach się nie myją". Natomiast wstawanie prania w nocy słychać i przeszkadza.

anonimowe6692

Mycie się też słychać i niektórych to po prostu budzi

anonimowe6692 Odpowiedz

Z tego opisu wyłania mi się taki obrazek: dziewczyna ma nietypowe zwyczaje i problem z higieną. Raczej nie robi tego złośliwie, pewnie nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że komuś to przeszkadza. Ludzie mający problem z higieną najczęściej tego nie wiedzą (zwłaszcza jak się regularnie myją, a wystarczy nie użyć dezodorantu, żeby nieprzyjemnie pachnieć). Może trudno w to uwierzyć, ale to nie jest marginalny problem, managerowie w korpo mają specjalne szkolenia odnośnie tego jak komuś delikatnie komunikować takie rzeczy i przypadek problemu z higieną jest tam flagowym przykladem. Co do nocnych hałasów, mogło jej nie przyjść do głowy, że Was to w ogóle budzi. Z jej perspektywy zrobiła wszystko jak zwykle, zastała Cię pod drzwiami i naskoczyłaś na nią, wyciągając jeszcze wszystko inne, co Ci w niej przeszkadza, a Twoim argumentem, z którego się ta frustracja wylała, był brak możliwości skorzystania z toalety w czasie jej prysznica. Co samo w sobie jest głupim argumentem, bo tak to by nigdy nie mogła brać prysznica, bo zawsze się komuś może zachcieć. Swoją drogą prysznic Was budzi i przeszkadza, ale spłuczka w środku nocy już jest ok? Z jej strony to wyglądało na przypadkowy wylew frustracji z powodu błahostki. Wyszłaś na wyzywająca się na przypadkowej ofierze frustratkę. Oprocz Was dwóch jest tam jeszcze dwójka pozostałych lokatorów i oni rozumiem w ogóle nie zasygnalizowali, że coś nie gra? Od poczatku owinniście z nią delikatnie pogadać i to wszyscy. Trochę już spaliłaś tym atakiem ale dalej myślę, że jest szansa rozwiązać to pokojową rozmową. Tylko zacznij od przeproszenia jej. A eskalowanie do właścicielki na tym etapie to już w ogóle szczyt głupoty i pieniactwa. Nie zakladaj, że ludzie myślą tak jak Ty, rozumieją pewne rzeczy, domyślają się i jak robią coś, co Ci nie pasuje, to że złośliwości. To najczęściej jest nieświadomość, różnica mentalności (wcale nie musi wynikać z narodowości, może z sytuacji rodzinnej) czy obycia

anonimowe6692

Generalnie w każdej takiej sytuacji gdzie coś Ci nie pasuje, zacznij od prostego bezpośredniego komunikatu. To nie zawsze zadziała, ale zdziwisz jak wiele problemów można tak prosto rozwiązać

chcetylkoskomentowac Odpowiedz

Jebać ją. Jeżeli na Twoją antypatię nie wpływa jej narodowość, tylko zachowanie, to ta sama narodowość nie powinna być przeszkodą, by ją za to zachowanie ostro zjebać.

Dogadajcie się we trójkę, zaproście ją na kulturalna rozmowę, a jeżeli to nie pomoże, to zróbcie jej piekło. Jak dojdzie do konfrontacji z właścicielką mieszkania, to miejcie przygotowane dowody z jakim brudasem macie doczynienia :)

Dragomir Odpowiedz

Uroki mieszkania u kogoś. Zawsze się trafi ktoś specyficzny.

johnkwakerfeller Odpowiedz

Śmierdziela trzeba ostro ganiać, nie ma co się przejmować, tym bardziej z upadliny. Jeszcze te teksty o mniejszości 😂😂😂co za dzicz ruska

RykSilnika Odpowiedz

Gratuluję Ci odwagi tzn. że nazwałaś rzecz po imieniu. Ja jestem "twardzielką" w większości życiowych sytuacji ale nigdy nie powiedziałam nikomu, że śmierdzi. Nie dałabym rady. Wolę omijać daną osobę, wstrzymywać oddech podczas rozmowy czy czynić szereg dziwnych rzeczy niż powiedzieć "chłopie, śmierdzisz". Szczytem mojej asertywności było powiedziane szefowi "nie chcę nigdy, przenigdy pracować z X, bo robi wokół siebie bałagan i nieodpowiednio pachnie". Szef jest najwyraźniej taką samą d*pą wołową jak ja bo stwierdził "wiem, on nigdy o siebie nie dbał ale nie mam pojęcia jak go skłonić do zmiany nawyków". I podczas kiedy my będziemy chodzić wokół śmierdziela na paluszkach, żeby przypadkiem go nie urazić, być może Ty otworzyłas oczy owej dziewczynie. Będę o Tobie myśleć kiedy następnym razem będę się dusić ze smrodu rozmawiając z kolegą na wstrzymanym oddechu.

Zobacz więcej komentarzy (1)
Dodaj anonimowe wyznanie