#UJTiT
Za każdym razem, gdy w literaturze lub na zajęciach wspomniane są nowości sprzętowe, diagnostyczne itd., wyobrażam sobie, że następuje koniec świata, a ja jestem jednym z nielicznych medyków pozostałych przy życiu, którzy ratują ludzkość metodami, których w dzisiejszych czasach nikt nie używa, bo zostały wyparte przez maszyny, a ja jako przykładna studentka się ich nauczyłam i dzięki temu wykorzystuję je w swojej misji.
Po prostu nie ufam komputerom ;)
Nie ufasz komputerom? Ale tak w ogóle? Jak pacjent do ciebie przyjdzie, np. z wynikiem rezonansu z to powiesz mu, żeby spadał z tymi "komputerowymi wyliczeniami"?
Bardziej z wynikiem tomografii komputerowej ;)
No i prawidłowo, brawo! Jeśli któregoś dnia coś się zepsuje (odpukać), inni wpadną w panikę, Ty będziesz wiedziała, jak działać bez sprzętu.
Najlepszą szkołą dla lekarza jest wojna.
Na polu bitwy czasem trzeba ratować życie tym, co się ma w podręcznej apteczce, a o jakiś bajerach elektronicznych zapomnij.