#TvmIg

Czekają mnie bardzo trudne wakacje, najtrudniejsze w moim życiu. Stało się coś czego nie dałem rady uniknąć.

Jestem uczniem czwartej klasy technikum. W sierpniu czeka mnie egzamin poprawkowy z matematyki. Miałem jedynkę na pierwsze półrocze i nie udało mi się jej poprawić w wyznaczonym terminie. Miałem jednak szansę ratować się przed tym żeby drugie półrocze nie doszło mi do sierpniowej poprawki. Nawet ta sztuka mi się nie udała.

Pod koniec maja pisaliśmy sprawdzian z zakresu materiału ze wszystkich czterech klas. Dwójka z tego sprawdzianu otworzyłaby mi drogę do poprawienia wcześniejszych sprawdzianów z których dostałem jedynkę. Niestety, ten sprawdzian napisałem na jedynkę, zdobyłem zbyt małą liczbę punktów żeby go zaliczyć. To całkowicie pozbawiło mnie jakichkolwiek szans na poprawę sytuacji. W sierpniu czeka mnie egzamin poprawkowy z matematyki z całego roku szkolnego.

Kompletnie nie potrafię zrozumieć skąd wzięło się u mnie tak drastyczne obniżenie lotów z matematyki której w przeszłości bardzo lubiłem się uczyć. W pierwszej klasy technikum radziłem sobie naprawdę przyzwoicie, dostawałem oceny przeważnie 2 lub 3 i w żadnym półroczu nie groziła mi jedynka. W drugiej klasie miałem jedynkę na półrocze którą poprawiłem, byłem zagrożony na koniec roku ale wyszedłem z tego obronną ręką. W trzeciej klasie miałem jedynkę na półrocze którą poprawiłem, również byłem zagrożony na koniec roku, nauczycielka postawiła mi twarde warunki, już prawie usadziła mnie na sierpień lecz w ostatniej chwili wyszedłem z opresji. Natomiast teraz w czwartej klasie to co przerabialiśmy już całkowicie mnie przerosło, nie udało mi się poprawić pierwszego półrocza, otrzymałem jedynkę również na koniec roku i pierwszy raz w mojej edukacji szkolnej napiszę w sierpniu egzamin poprawkowy.

Czarę goryczy przelewa fakt że rodzice nie mają zamiaru finansować mi korepetycji tylko mam na wakacjach iść do pracy i sam sobie zarobić na korepetycje. Tata który pracuje w ochronie od ponad 10 lat pomógł mi znaleźć pracę, zadzwonił do swojej kierowniczki i napomknął jej o mnie. Po zakończeniu roku szkolnego przejdę szkolenie którego udzieli mi sam mój tata i w lipcu rozpocznę pracę jako ochroniarz w supermarkecie. Dobrą wiadomością dla mnie jest to że aż do 2032 roku w którym skończę 26 lat jestem zwolniony z podatku i będę zarabiać więcej niż mój tata. Złą wiadomością jest dla mnie to że ciężko będzie mi pogodzić pracę z nauką do sierpniowej poprawki z matematyki.
Tylkopoco Odpowiedz

Zamiast korków poszukaj filmów pomocowych na Youtubie. Może któryś ci wytłumaczy dobrze i za darmo :)

karlitoska

Ja mogę polecić Etrapez - facet genialnie tłumaczy, co prawda nie ma go na yt, ale jego cały pakiet z danego działu kosztuje tyle co godzina korepetycji.

Milczucha4 Odpowiedz

Cz.1 Będzie baaaardzo długo, ale przeczytaj uważnie i tak potraktuj. Miałam do czynienia z takimi sytuacjami, piszę co (w większości przypadków) działa. Już wiele osób napisało o filmikach na YT i zgadzam się z 100%. Jest tego tak dużo, że znajdziesz kogoś kto będzie Ci odpowiadał. Patrz, które filmiki mają najwięcej wyświetleń - młodzież zazwyczaj poleca sobie youtuberów. W podręczniku masz tytuły działów - tym się kieruj. Jak czegoś nie wiesz to pytaj kogo tylko możesz, może masz jakichś kolegów z klasy, którzy mogliby podpowiedzieć Ci skąd czerpali wiedzę do danych zagadnień. I przede wszystkim znajdź testy online dotyczące konkretnych zagadnień i rób je cały czas. Takie strony, które na koniec same sprawdzają odpowiedzi lub mają porządny klucz odpowiedzi. Po prostu googlujesz do skutku. I nie ma zmiłuj, ja nie potrafię. Jak nie potrafisz to zapytaj czatu gpt „jak znaleźć testy/sprawdziany online”. Bez wymówek, bo żyjesz w idealnych czasach pod tym względem. Mózg się lepiej uczy kiedy wie, że będzie z wiedzy sprawdzany w konkretnym terminie. Test rób zawsze przed rozpoczęciem działu (bardzo ważne!), w trakcie i po. Sprawdzaj uważnie zle odpowiedzi, zwróć uwagę co Ci idzie dobrze. Jak coś zrobisz dobrze to daj sobie chwilę na poczucie satysfakcji. Nawet jeśli to będzie 1 przykład na 10. Bo to znaczy, że jest lepiej. Egzamin musi się odbyć do końca sierpnia, załóż sobie czas od teraz do połowy sierpnia, rozrysuj wyraźny i duży kalendarz i ustal kiedy się czego uczysz. Najpierw zrób listę działów i zagadnień w nich, będzie Ci to łatwiej wpisać w kalendarz i zobaczysz jak przyjemnie jest to odhaczać. Stawiaj sobie realne cele, nie zakładaj, że coś „ogarniesz” w godzinę. Lepiej szybciej skończyć i mieć poczucie, że było łatwiej niż się spodziewałeś niż zaplanować 6h pracy na 2h lekcji. Wiadomo, że czasem jeden dział się przeciągnie, drugi pójdzie szybciej. Chodzi o to, żebyś wiedział co kiedy robić, a nie codziennie się zastanawiał i jakby zaczynał od nowa.

Milczucha4

Cz. 2 Zrób porządek, miej na biurku tylko to, co Ci jest rzeczywiście potrzebne. Miej tam tylko matmę. Przygotuj duży zeszyt do robienia ćwiczeń, a najlepiej taki blok w kratkę i segregator i regularnie wkładaj tam to co zrobiłeś. Miej w tym jednym miejscu ten kalendarz z planem działania, te zagadnienia do wykreślania, materiały od korepetytora, wszystko poukładane.
I teraz praca. Idziesz do pracy, nic nie szkodzi, może będziesz zmęczony, a może coś Cię tam pozytywnie zaskoczy. Traktuj to jako element planu i tyle. Na początku zawsze jest trudniej, ale człowiek się do rytmu przyzwyczaja. Po rozpoczęciu pracy - jak będziesz wiedział jaki jest Twój rozkład dnia to kalendarzu wpisujesz sobie realnie kiedy się uczysz (do tej pory tylko zakładałeś jak będzie, to się może zmieniać z tygodnia na tydzień jeśli będziesz pracował np. zmianowo. I wtedy się uczysz. Nie musisz codziennie, możesz 3x w tygodniu po 2h. Zobaczysz jak pojawią się postępy - sam chętniej będziesz do nauki siadał. Ale nie rób tak, że dzisiaj robisz zagadnienie pierwszy raz, a powtórkę z ćwiczeniami za tydzień. Albo miesiąc nic, a później nagle 3 doby ciągiem bez snu. Teraz zrób sobie plan działania tak jak napisałam i zaplanuj sobie kilka dni „urlopu” zanim zaczniesz pracę i naukę. Rób na co masz ochotę, idź do kina, jeździj na rowerze, korzystaj z wakacji. Ale później jak masz „swoje korepetycje” to traktuj siebie poważnie, a nie, że nie chce mi się. Pamiętaj o przerwach - jak się uczysz to wiadomo, że czasem trzeba odpocząć. W trakcie nauki odłóż telefon, wycisz powiadomienia. Lepiej spędzić 1h dobrze jakościowo nic 3h co chwilę sprawdzając fb. Jak się uczysz tak blokowo to nie rób przerw dłuższych niż 15 minut. Czyli np. uczysz się 45 minut, później 15 minut przerwy i znowu 45 minut. Oczywiscie nie przerywasz zadania w połowie, nikt nad Tobą ze stoperem i batem stał nie będzie. Jeśli masz wolny dzień i panujesz sobie sesje nauki dłuższą to już spokojnie możesz posiedzieć np. 2h w tym przerwa,

Milczucha4

Cz. 4 Jak masz uczucie, że emocje gdzieś tam grają to daj się im TERAZ ponieść. Popanikuj, popłacz, poużalaj się nad sobą. Dzień, dwa. A później weź kartkę i zrób to co napisałam. Wiadomo też, że czasem w trakcie pracy przyjdzie kryzys. Pamiętaj jednak, że gorszy dzień, słabsze samopoczucie, czasem nieumiejętność ruszenia jakiegoś tematu nie definiują tego kim jesteś. Nie skreślają całej Twojej pracy. Jak jesteś na diecie i zjesz cukierka, bo się zapomniałeś to naprawdę nic się nie stanie, ale tylko wtedy jeśli nie sięgniesz po całą paczkę, bo „zjadłem jednego cukierka to już cała dieta bez sensu”.

Pamiętaj, że nie musisz umieć wszystkiego perfekt, musisz umieć wystarczająco. Komisja ma zobaczyć, że się uczyłeś, że zrobiłeś postępy. Więc nie stresuj się jak akurat jedną rzecz idzie Ci słabiej. I absolutnie się nie poddawaj, staraj się zdać. Nie zdasz to trudno, przynajmniej wiesz, że nadrobiłeś braki. Ale nie kieruj się tym, że powtórzysz klasę i poprawisz oceny - to Ci naprawdę do niczego nie jest potrzebne. Liczą się tylko wyniki matur, świadectwo ukończenia szkoły średniej jest wymagane tylko jak pójdziesz się zarejestrować jako bezrobotny, a tam i tak nie patrzą na oceny, możesz mieć dwóję z góry na dół. Ja wiem, że to brzmi brutalnie, ale czasy się zmieniły. Tego co musisz umieć do pracy i tak się musisz nauczyć po ukończeniu szkoły. A w nowym roku szkolnym rób dokładnie tak jak robiłeś przygotowując się do egzaminu. Korzystaj z gotowych arkuszy, szukaj wyjaśnień na YT i słuchaj do skutku, rób zadania. Zastosuj to do wszystkich przedmiotów, które idą Ci słabiej.
Uff, jest masa rzeczy, których nie napisałam, to jest takie uproszczenie i rozumiem, że niektórzy czytając mogą twierdzić, że coś jest dla kogoś bardziej lub mniej skuteczne. Ja o tym wiem, staram się jednak zebrać ogólne doświadczenie i dodać chłopakowi otuchy :)

Czaroit

Milczucha4
WOW! Wspaniałe rady. Proste, skuteczne, pomoce.
Przeczytałam wszystko, choć mnie osobiście do niczego to niepotrzebne. Ale tak dobrze, merytorycznie i w dodatku pozytywnie napisane, że czytałam z przyjemnością.

Ukłon ode mnie, świetna robota.

Korzystaj Autorze, bo Milczucha wie, o czym pisze.

Milczucha4

Bardzo dziękuję za miłe słowa! Właśnie taki miał być wydźwięk - pozytywny, żeby tchnąć w Autora trochę energii i szczyptę nadziei ;)

Viczki Odpowiedz

Nie dramatyzuj.
To, co się stało już się nie odstanie i nie ma co robić sobie wyrzutów.
Skup się na tu i teraz. Zrób plan naprawienia tej sytuacji.
Jeżeli rodzice nie chcą ci zafundować korepetycji, to może zgodzą się na wykupienie jakiegoś kursu matematyki w formie filmów wideo na internecie.
Nie łam się. Ostatecznie, cofnij się z materiałem w podręczniku do takiego poziomu, gdzie wszystko jest zrozumiałe i idź powoli dalej. Te podręczniki są zrobione tak, że można z nich się nauczyć - w razie problemów dopytasz chata gpt o jakiś szczegół.
Najważniejsze, żeby nie otwierać książki gdzieś na zaawansowanym temacie i nie oczekiwać, że będzie się go od razu rozumiało. Trzeba zacząć tam, gdzie straciło się rozeznanie a nawet wcześniej - dla przypomniania. Mam na koncie cofnięcie się z nauką dosłownie do podstawówki i samodzielne nauczenie się z podręczników na maturę. A wtedy chata gpt jeszcze nie było. To się da spokojnie zrobić, ale bez paniki :)
To nie będą najgorsze wakacje, tylko wakacje, gdzie poświęcisz maksymalnie godzinkę dziennie po to aby pozbyć się problemu. Głowa do góry!

Odpowiedz

Zastanawiam się jak przygotować się na najgorsze, na ewentualne nie zdanie egzaminu poprawkowego i powtarzanie czwartej klasy. Zastanawiam się czy bardziej opłaca mi się przejść do piątej klasy na farcie, na siłę, z zaległościami, bez wiedzy i umiejętności czy lepiej jednak zostać w czwartej klasie, wyciągnąć wnioski, nadrobić zaległości i zdać czwartą klasę na lepszych ocenach nie tylko z matematyki, ale także z innych przedmiotów oraz przedmiotów zawodowych.

NiezbytSprytny

W mojej opinii, nie ma się co wahać i należy podejść do egzaminu z zamiarem zaliczenia, orłem nie jesteś, to już pewnie sam zauważyłeś. Gdy już skończysz szkołę przekonasz się, że pracodawców zupełnie nie interesuje Twoje świadectwo szkolne, będzie się liczyć doświadczenie, silny charakter i umiejętności (choć tych będzie trudno dowieść, albo choćby poddać testom), a uzyskane oceny w przypadku zwykłych roboli nigdy nie mają znaczenia.

CarminaBurana

Zdecydowanie lepiej jakoś zaliczyć ten egzamin i przejść do kolejnej klasy. Szkoda kolejnego roku życia na siedzenie w szkole.
Nie odkryję Ameryki stwierdzeniem, że w internecie na pęczki jest materiałów z matematyki na poziomie szkoły średniej. Nawet bez wydawania kasy jesteś w stanie dużo zrobić. Powodzenia, Anonimie 🙋

ohlala

Postaraj się zdać, ale jeśli nie zdasz - trudno. Różnie się losy toczą, rok w plecy to nie tragedia.

Domandatiwa

Możliwe, że w nauce bardziej potrzebujesz wsparcia emocjonalnego niż idealnej dydaktyki.

To z pewnej strony wspaniałe, że masz możliwość zacząć pracę teraz - zyskasz niezależność. Korki z dobrym korepetytorem to coś znacznie więcej niż przyswojenie materiału - mogą dać naprawdę świetną regulację układu nerwowego. Powodzenia 🍀

Domandatiwa

Możliwe, że w nauce bardziej potrzebujesz wsparcia emocjonalnego niż idealnej dydaktyki.

To z pewnej strony wspaniałe, że masz możliwość zacząć pracę teraz - zyskasz niezależność. Korki z dobrym korepetytorem to coś znacznie więcej niż przyswojenie materiału - mogą dać naprawdę świetną regulację układu nerwowego. Powodzenia 🍀

Piatekwwannie

Nie ma się nad czym zastanawiać. Korepetycje, systematyczna nauka samemu i dasz radę. W następnym roku jeśli finanse ci na to pozwolą kontynuuj korepetycje z bieżącego materiału do matury. A jak się nie uda to bez załamki, będziesz miał rok więcej, żeby napisać lepiej maturę. Byle do przodu ;p

Cafeshoper

Masz 2 wyjścia zdać matematykę teraz i wziąć się solidnie do roboty ze wszystkich przedmiotów od września albo powtórzyć 4 klasę. W drugim przypadku może będziesz miał luz ale czy motywację?
Zacznij już teraz, do pracy pójdziesz w przyszłym miesiącu.
Czekamy na informację pod koniec sierpnia, że zaliczyłeś matematykę na dostateczny (3).

MaryL2

Aż się wierzyć nie chce, że ktoś to tak ładnie i składnie napisał wyznanie tak źle radzi sobie z matematyką….

3210

CarminaBurana nie zgodzę się z tobą. Do czego się spieszyć, do dorosłości, pracy i urlopu 20 dni na początku zamiast wakacji? Nie namawiam autora posta do tego żeby sobie odpuścił, ale jeśli mu się nie uda to świat się nie zawali. A będzie miał szansę utrwalić materiał z różnych przedmiotów. I tak, nikt nie patrzy na wyniki z przedmiotów w szkole, ale tak naprawdę nikt nie patrzy też na to ile lat chodziłaś do szkoły. I kluczowe było by dla mnie jak bardzo autor jest zżyty z klasą, oraz czy w przypadku powtarzania klasy będzie miał szansę trafić na inną nauczycielkę.

K19922023 Odpowiedz

O jakiej czarze goryczy ty piszesz ? Nie chciało ci się na bieżąco uczyć to i powstały zaległości. I jeszcze masz pretensje że rodzice chcą cię naprostować i wysłali do pracy? Myślisz że ty sobie będziesz olewał twój obowiązek szkolny a teraz będą wykładać na ciebie pieniądze ? Nauczycielka pewnie też się poznała z kim ma do czynienia i zapewne wyszła z założenia że musi ci w końcu utrzeć nosa i dać nauczkę. Wielu ludzi łączy naukę z pracą i dają radę a ty się zachowujesz jakby ktoś ci krzywdę zrobił

ohlala Odpowiedz

Dobra, inne wyznanie jasno pokazało, że po prostu zacząłeś dostosowywać się poziomem do swoich głupich kolegów.

Livarot Odpowiedz

Za korepetycje ojciec nie musi płacić ale może jednorazowo zapłacić komuś kto sprawdzi jaki jest Twój rzeczywisty poziom z matematyki. Ważne żeby to był ktoś spoza Twojej szkoły. Bo może bardziej ci się opłaca pracować i ukończyć szkołę branżową dla dorosłych.

Raskan Odpowiedz

Nie rozumiesz skąd wzięło się obniżenie poziomu kiedy od samego początku technikum leciałeś na dwójkach i trójkach? Jeśli dobrze kojarzę to zdecydowana większość materiału to przypomnienie (z lekkim rozwinięciem) dotychczasowych tematów i już wtedy było u Ciebie z tym średnio. Od drugiej klasy już miałeś problemy z nowszymi zagadnieniami, które się kumulowały z roku na rok. Każdy kolejny dział jest zazwyczaj trudniejszy, w dodatku wymagają one wiedzy z poprzednich. Niestety ale nie można od tak pomijać któregokolwiek działu bo na pewnym etapie braki spowodują, że następne działy będą praktycznie niemożliwe do zrozumienia.

Dostałeś już kilka porad jak zdać egzamin- skup się na tym w pierwszej kolejności. Potem niestety będziesz musiał zabrać się do matematyki od samego początku, szczególnie za te pierwsze działy które często są uniwersalne. Pomogą one również w jakieś części z nowym materiałem, bo jak wcześniej wspomniałem niemożliwości w zrozumieniu nowych pojęć bierze się z dziur powstałych na samym początku. Nad nowym materiałem też będziesz się musiał skupić aby choć trochę rozumieć i mieć jeszcze mniej do nadrabiania. Jeśli zdecydujesz się na korepetycje spróbuj podpytać o najważniejsze względem materiały z piątej klasy, tak żeby zaoszczędzić możliwie jak najwięcej czasu i zoptymalizować naukę.

BanonC Odpowiedz

Raz w ciągu całego cyklu nauczania przysługuje uczniowi coś takiego, jak warunkowe zdanie z przedmiotu, który nie kończy się w danym roku. Warto się o to ubiegać, wtedy rada pedagogiczna decyduje, czy dać warunek, czy nie.
U mnie w technikum nauczyciele prawie wszystkich przepuszczali l i trzeba było na prawdę się postarać, by nie zdać, trzeba by było po prostu nie chodzić. Nie rozumiem po co nauczyciele utrudniają tak życie tym, co może im nie wychodzi, ale widać, że się starają. Robią niepotrzebną robotę dla siebie i innych i nie mają z tego zysku, a korepetytorzy na tym zarabiają, choć szkoła powinna być darmowa i jest darmowa, ale tylko w teorii.

Soczi Odpowiedz

Egzamin komisyjny nie jest taki trudny. Nauczyciele muszę dać ci zagadnienia ,które będą na egzaminie. Sama przeżyłam komosa z matmy i uwierz mi dasz radę!!!

Zobacz więcej komentarzy (4)
Dodaj anonimowe wyznanie