#TcO5n

Babcia oprócz bajek na dobranoc opowiadała mi też historie wojenne. Uwielbiałem słuchać kawałków o radzieckich żołnierzach, którzy mieli obsesję na punkcie zegarków (wszystkie kradli, bo uważali, że są magiczne) lub o tym, jak rodzina szwagierki babci ukryła partyzantów w dołku pod deskami podłogi w oborze, gdy Niemcy przeszukiwali gospodarstwo i uratowało ich to, że krowy nalały i narobiły na te deski w trakcie inspekcji.
Zapytałem się raz babci, czy był taki moment w jej życiu, kiedy naprawdę się bała.
Odpowiedziała mi, że na początku wojny, gdy Niemcy zajęli gospodarstwo i dom pradziadka, by w nim stacjonować czy skorzystać w jakiś inny sposób. Jeden z niemieckich żołnierzy kazał jej, 15-letniej dziewczynie, oskubać jednego z kurczaków na obiad. Babcia jako krewka nastolatka odpyskowała mu po polsku w typowym dla siebie stylu: „A w d**ę ci obiore!”. I był to błąd, miała bowiem do czynienia ze Ślązakiem, który znakomicie władał polskim, okazało się też, że nie był byle szeregowcem. Ustawił babcię pod płotem, ustawił kilku żołnierzy w szeregu i kazał rozstrzelać ją na oczach wszystkich zgromadzonych. Przerażona babcia zrozumiała, że znalazła się na własnej egzekucji.
Wtedy podszedł do nich jakiś wyżej postawiony nazistowski wojskowy i powiedział do Ślązaka: „Daj spokój, Hans, to jeszcze dziecko, puść ją i daj jej oskubać tego kurczaka”.

Tym oto sposobem dowiedziałem się, że Niemiec uratował życie mojej babci.
Dragomir Odpowiedz

A Hanys był nieprzejednany...dobrze że to nie byli ruscy albo upaińcy, bo pierwsi by ją zgwałcili zbiorowo, a drudzy zrobiliby to samo a potem rozcięli od waginy po szyję patrząc jak się wykrwawia probując utrzymać wnętrzności wewnątrz brzucha, albo wydłubali oczy bagnetami.

ArabellaStrange Odpowiedz

Nie musiałby ratować dziewczynie życia, gdyby jej wcześniej Niemcy nie napadli.

Dodaj anonimowe wyznanie