#TQ8bv

Jestem ze swoim chłopakiem ponad 2 lata, mieszkamy razem od miesiąca. Już od początku naszego związku był strasznie zazdrosny, ale z dnia na dzień zaczęło się to pogłębiać i być coraz bardziej męczące. Bardzo go kocham i jest najważniejszym człowiekiem w moim życiu. Ufam mu w 100%, jest przystojny, inteligentny, kończy prestiżową uczelnię, jest dobrze ustawiony, ma wysportowane ciało. Niczego mu nie brakuje, więc zazdrość mojego chłopaka nie wynika z niskiej samooceny, braku pewności siebie czy samoakceptacji.

Gdy wychodzę na miasto z koleżankami, jest mnóstwo telefonów, SMS-ów, pytań, podejrzeń. Nieustannie wymyśla i koloryzuje. Jeśli mu nie odpisuję, wtedy on pisze do moich koleżanek. Mam zakaz przebywania w klubach, barach i innych tego typu miejscach. Mój mężczyzna wpada w szał, trzęsą mu się ręce, skacze mu ciśnienie i nie może tego opanować. Zachowuje się, jakby był chory psychicznie. Kilka razy groził mi tym, że coś sobie zrobi. Uważa, że wszyscy mężczyźni się na mnie patrzą, podrywają, oferują drinki czy spotkania. Zabrania mi także dłuższych wyjazdów czy dobrze płatnej kilkumiesięcznej pracy za granicą. Jestem dziewczyną przeciętnej urody, ale on uważa inaczej, gdzie większość mężczyzn ma mnie, za przeproszeniem, w dupie. Owszem, dbam o siebie, nie jestem gruba, ale też nie wyglądam jak gwiazda. Swoje zachowanie argumentuje tym, że boi się, że poznam kogoś lepszego, gdy on planuje ze mną przyszłość. Ja z nim także planuję przyszłość i nie wyobrażam sobie życia z kimś innym.

Jestem młodą kobietą i potrzebuję trochę wolności i nie tylko spędzania czasu z nim. Mam przyjaciół, którzy nie lubią mojego partnera, ponieważ w sytuacjach gdzie jestem z nimi lub sama, zachowuje się niewyobrażalnie źle. Natomiast gdy jestem z nim czy z rodziną, jest cudownie. Kupuje mi kwiaty, prezenty, pomaga, opiekuje się, nosi na rękach. Jestem wtedy szczęśliwa, ponieważ daje mi dużo miłości.

Nie uderzył mnie nigdy ani nic z tych rzeczy, ale nie potrafię już dostosowywać się i ograniczać. Wmawia mi, że próbuje to zmienić, ale ciągle jest to samo i kompletnie nie mam pojęcia, co mam dalej robić. Chce z tym walczyć i zdaje sobie sprawę ze swojego problemu, lecz finalnie nic nie dało się z tym zrobić.
TakiTen Odpowiedz

Oj dziewczyno opisalas tu tyle red flag, az dziw ze sama ich nie widzisz. Sam fakt ze ma inna twarz "dla Ciebie" a inna twarz dla rodziny i znajmych duzo mowi. Teraz nie wyobrazasz sobie bez niego zycia a to zycie to wlasnie zwryfikuje. Tkwisz w toksycznym zwiazku (i to bardzo) i wypadaloby cos z tym zrobic. Terapia dla was obojga, aczkolwiek widzed tu problemy tylko z jednej strony ale kto wie. Co z tym wszystkim zrobisz to juz zalezy tylko od Ciebie. To nie jest dobry zwiazek jesli czujesz sie w nim zwyczajnie zle.

coztegoze2

Terapia dla obojga, ale nie razem. Ona powinna uciekać, bo się obudzi za jakiś czas pobita. Typowe zachowania dla przemocowców biją z wyznania.

ohlala Odpowiedz

JESZCZE Cię nie uderzył, bo na razie masz jeszcze kontakt z innymi ludźmi, ale dąży do tego, żeby całkowicie Cię osaczyć. Potem będzie Cię tłukł w 4 ścianach, a Ty jak mantrę będziesz powtarzała, że jesteście zakochani. On Cię w ogóle nie kocha. Uciekaj, dopóki masz ludzi, którzy Ci pomogą.

RykSilnika Odpowiedz

To brzmi jak wstęp do dobrego, mrocznego true crime. Tam też zwykle jest przystojny i bogaty mężczyzna, który wiąże się z przeciętną dziewczyną i stopniowo zaczyna ją ograniczać. Dziewczyna jest tak szczęśliwa, że TAKI facet zwrócił na nią uwagę, że ignoruje red flagi. Potem on stopniowo robi jej z życia piekło, a kiedy ona chce odejść...no, w true crime kończy się to wiadomo jak. Mam nadzieję, że Ty będziesz mądrzejsza i nie skończysz jak bohaterki podcastów kryminalnych. Ewakuuj się, póki możesz!

TylkoRaz Odpowiedz

99% sam ma kogoś na boku i swoje zachowania projektuje na ciebie. To jest najczęstrzy powód.

karlitoska

Dokładnie to samo pomyślałam, albo jeszcze, że matka była puszczalska i przez to się obawia, że jego kobieta będzie taka sama. Ciekawe czy sam chętnie wychodzi z kolegami na miasto i omija szerokim łukiem bary i klub, tak jak nakazuje jej.

BatNaDebili Odpowiedz

Albo podejmie konkretne kroki (może terapia?) i faktycznie zmieni zachowanie albo pora przemyśleć tę wspólną przyszłość. Lepiej nie będzie.

coztegoze2 Odpowiedz

Tu nie ma co z tym walczyć tylko uciekać i im szybciej tym lepiej. Ten chłopak ma bardzo niskie poczucie własnej wartości skoro się boi, że znajdziesz kogoś lepszego. Teraz się trzęsie i grozi, że sobie coś zrobi, a za jakiś czas Cię uderzy. Takie są mechanizmy przemocy, że to postępuje. Jest to zbadane zjawisko i bardzo charakterystyczne dla przemocowców, że przesuwają granicę. Te zakazy i kontrola to forma przemocy a przemoc ma to do siebie, że eskaluje. Zaczyna się od przemocy psychicznej a kiedy to jest już normą to wchodzi przemoc fizyczna. On Cię w końcu uderzy i powie Ci, że to dlatego, że go sprowokowałaś, bo wiesz, że "to na niego źle wpływa".

Dodatkowo to "noszenie na rękach" i że jest "taki cudowny" póki mu się nie sprzeciwisz i nie wyjdziesz na miasto, bo wtedy "się trzęsie i grozi" to też znany mechanizm w przemocowych związkach. On po prostu szuka momentu żeby spuścić emocje - to spuszczenie emocji to ten moment, gdzie przychodzisz z miasta i on się trzęsie i grozi, ze sobie coś zrobi a potem następuje miesiąc miodowy. Tak właśnie takim miesiącem miodowym i "cudownym zachowaniem" przemocowiec wciąga coraz głębiej w ten związek i sprawia, ze ona widzi tę "cudowność", która jest tylko fasadą i nie odchodzi. Uciekaj!

CentralnyMan Odpowiedz

On nie traktuje cię jak partnerkę tylko jak swoją własność

zimoidzjuzstad Odpowiedz

Więc planujesz rozj***ć sobie całe życie wiążąc się z toksykiem? Nie warto. Przystojny, wysportowany? Wygląd to nie wszystko, wygląd przemija. Inteligentny? To fakt, inteligentnie Cię osacza i owija wokół palca. Nie bije? Jeszcze nie...

Dragomir Odpowiedz

Związałaś się z narcysiem a co gorsza, planujesz z bim przyszłość. Bardzo mi przykro, składam kondolencje z powodu pogrzebania przez Ciebie swojej wolności i szczęścia, bo z nim będą same huśtawki.

Livarot Odpowiedz

Jak jest chory psychicznie to mimo że jest ustawiony , raczej nic w życiu nie osiągnie. Jeśli to był ostatni argument który cię przy nim trzymał to właśnie upadł.

Zobacz więcej komentarzy (5)
Dodaj anonimowe wyznanie