#TEX8D
Chciałabym wyznać to, co czuję bo siedzi to we mnie głęboko.
11 lat temu pokochałam pewnego chłopaka. Byliśmy razem dwa lata, niestety nasze drogi się rozeszły. Ja jednak nigdy nie przestałam go kochać, ale w tamtym momencie byłam osobą bardzo toksyczną. Po latach leczenia chciałam do niego wrócić, bo wiem, że jest miłością mojego życia. Niestety, nie mam na co liczyć. A przynajmniej nie miałam na co liczyć 5 lat temu, teraz nie wiem jaki jest jego stosunek do mnie, ale sądzę, ze niewiele się zmieniło. Wiem, że nie ma żadnej kobiety i że z żadną nie zbudował trwalszej relacji. Ja również. Spotykałam na swojej drodze dużo wspaniałych facetow, ale nikogo nie jestem w stanie tak pokochać jak jego. Każdego dnia ściskam się z rozpaczy i płacze. Tęsknię niemiłosiernie i nie wiem co mam robić. Jestem w nim nadal zakochana na zabój i wiem, że zawsze będę.
Czy ktoś miał podobną sytuację? Jak dajecie sobie radę z zaistniałą sytuacją?
Ja juz nie daję rady. Od roku jest gorzej.
Zastanawiam się, na ile jest w tym faktycznej miłości, a na ile to jakiś rodzaj obsesji. Nie jesteście razem od niemal dekady, w tym czasie oboje mogliście się stać zupełnie innymi ludźmi. Niewykluczone, że nie mielibyście ze sobą już zbyt wiele wspólnego... Zastanów się, czy to faktycznie miłość, czy raczej sprawa, która domaga się zamknięcia. Co ci szkodzi poprosić o spotkanie i porozmawiać z gościem? Możliwe, że to pomogłoby ci poukładać sprawy i pogodzić się z rozstaniem.
Autorka napisała, że była toksyczną osobą. Raczej małe szanse, że facet w którym jest zakochana będzie chciał do niej wrócić. Tym bardziej, że 5 lat temu nie chciał. Ta sprawa po opisie autorki wydaje się zamknięta, tylko autorka nie może się z tym pogodzić. Skoro 5 lat temu facet nie chciał do niej wrócić i to nie sprawiło, że autorka pogodziła się z rozstaniem, to czemu miałoby to pomóc teraz?
Moim zdaniem tu potrzebny jest dobry psycholog, bo autorka wpadła w swojego rodzaju obsesję na punkcie tego faceta. Strach pomyśleć co by było, gdyby do siebie wrócili.
Ale ja przecież nie mówię, że ma z nim się zejść. Mówię, że sprawa potrzebuje zamknięcia, bo prawdopodobnie rozstali się gwałtownie (skoro była toksyczna, prawdopodobnie on nie wytrzymał), a ona cały czas robi sobie nadzieję. Psycholog też się przyda, bo to jakiś rodzaj obsesji i niemożności pogodzenia się z przeszłością i ruszenia do przodu.
Skoro się rozstali, a do tego 5 lat temu jej odmówił, to jest problem autorki, że nie może się z tym pogodzić. Sprawa jest w 100% zamknięta, tylko autorka nie może tego zaakceptować.
@Ifyoulikeme Owszem to jest obsesja, ale autorka wymaga spotkania z psychiatrą a nie z tym chłopakiem. Z tym chłopakiem sprawa jest jasna: związek został zakończony i autorka wie, że nie ma na co liczyć, bo był jasny komunikat kilka lat temu. Ile razy ten chłopak ma jej dawać to zakończenie żeby do niej dotarło wreszcie? Bo z wyznania to wiemy o dwóch zakończeniach. To jest problem autorki ze sobą, że się nie chce z tym pogodzić. Czas to przyjąć i albo się pogodzić, że albo kocha z daleka albo niech ta miłość umrze.
Przejdzie ci. Ja tez miałam obsesję na punkcie jednego gościa i rozpamiętywałam każdą chwilę razem przez lata. Gdybym go teraz spotkała na ulicy, to udawalabym, że go nie znam. Bo w sumie tak jest - jesteśmy zupełnie inni niż wtedy.