#TBe9P
Pół roku temu przeprowadziłam się do innego miasta, z dala od rodzinnego domu. Odkąd to zrobiłam, moim życiem zawładnęły okropne lęki. Boje się odkręcać kuchenkę gazową, bo wybuchnie. Boje się jeździć windą, bo spadnie albo nagle się zatrzyma. Boję się każdego dźwięku. Czy to nadjeżdżający samochód, czy lecący samolot (mieszkam obok lotniska). Boję się jeździć autobusem. I nagle boję się ludzi.
Poszłam na terapię, bo codziennie jeżdżę autobusem. Codzienne robię te rzeczy i widzę ludzi. I muszę jakoś żyć. Doskonale wiem, że te lęki to paradoks. Moje ciało o tym nie wie. Codziennie mam nerwobóle. Mój terapeuta powiedział, że muszę stawić czoła moim lękom. Więc tak robię. Nawet jeśli strasznie się boję. Nie uciekam od tego. Wsiadam do windy. Odkręcam gaz. Jadę autobusem.
Trzymajcie za mnie kciuki. Mocno pracuję nad tym, by ogarnąć ten chaos w głowie. 🙃
Ja bym spytała tego Twojego terapeuty czy musi stawić czoła kopowi w krocze. Silne lęki u osoby z borderline mogą wywołać zachowania przypominające manię lub hipermanię. I kto wtedy weźmie odpowiedzialność za Twoje zachowania jak wydasz całą kasę/ zadłużysz się? Ten terapeuta? Dlaczego ten terapeuta Cię nie wysłał do psychiatry na kontrolę?
Natychmiast do psychiatry na kontrolę! Może potrzebujesz leków na stabilizację. Zresztą kto w ogóle zdiagnozował Ci borderline? Ten terapeuta? Przecież nie ma uprawnień jeśli nie jest lekarzem.
Z opisu bardziej to wygląda na tzw anxiety i nerwicę. Kto Cię diagnozował?
Psychiatra i leki oprócz terapii. Nie musisz się męczyć.
Co to jest to borderline?