#SxwZS

Trzy, może cztery lata temu w domu rodzinnym podczas świąt Bożego Narodzenia padł pomysł zorganizowania zlotu rodzinnego. Babcie, ciotki bez chwili zastanowienia uznały "TAKI SUPER POMYSŁ, NA PEWNO SIĘ UDA". Wydarzenie zaplanowały na lipiec, całe 5 dni z rodzinką nad jeziorem. Organizacja spadła na mnie.
Oczywiście wszystkich trzeba zaprosić, zapomniały o pewnych solidnych konfliktach w rodzinie i zapraszały wszystkich. Ja i mój brat wiedzieliśmy, że to niewypał, niestety nikt nie chciał nas słuchać.
W końcu nadszedł feralny zlot rodzinny na przeszło 250 osób!

Byłam pochłonięta przydzielaniem krewnym domków, mój brat przygotowywał ognisko, a babcia Celina witała gości.

Zaczęło się dość dobrze, bo jeszcze nikt w nikogo nie rzucał oskarżeniami.
Wieczorem poszliśmy na ognisko, najstarszy wujek w rodzinie miał przemówić, zdążył powiedzieć dwa zdania, a moja kochana babcia rzuciła oskarżeniami w jego dzieci, że to przez nie jest chory. Jego córka nie została dłużna babci "A ty taka mądra, a męża gdzie masz? Uciekł od ciebie, bo tak prostactwem od ciebie bije!".
Wywiązała się z tego niezła kłótnia, bo włączyły się wszystkie ciotki, ba, nawet ktoś z dzieciaków nagrywał to na live na Instagram...

A czyja była to wina, że zlot się nie udał? Moja i brata, bo "nie powinniśmy zapraszać tej jędzy Stefy".

Śmieję się z tego bardzo często, bo ten zlot pokazał, jaką mam rodzinkę, no i dał mi pomysł na biznes. Aktualnie prowadzę firmę zajmującą się organizacją imprez okolicznościowych i firmowych.
Klienci są bardziej zadowoleni i wdzięczni niż moja własna babcia.

Jeśli czyta to ktoś, kto był na owym zlocie, to bardzo serdecznie go pozdrawiam :)
Nobody666 Odpowiedz

U mnie by się to nie udało. Wszyscy są na siebie poobrazani, więc jakby przyjechało 5 osób, to byłoby dobrze. xD

Dodaj anonimowe wyznanie