#STpMN

Panicznie boję się osób niepełnosprawnych. Trzymam się od nich jak najdalej i słabo mi przy ich zbytniej bliskości... Dlaczego ? Już opowiadam.

Jak byłam w gimnazjum, uwielbiałam pomagać, szczególnie osobom niepełnosprawnym... Udzielałam się na wielu wolontariatach, gdzie pomagałam przy rehabilitacji. Łapałam w lot kontakt z młodszymi niepełnosprawnymi dziećmi, ogólnie rzecz biorąc, byłam dumna z tego, że robię coś dobrego, przy okazji zyskując cudowne kontakty, co jako klasowego odludka bardzo mnie cieszyło.

Wszystko jednak zmieniło się od pewnej wizyty na większym basenie. To był mój pierwszy raz w aquaparku i szalałam na wszystkich atrakcjach — szczególnie przypadła mi do gustu rwąca rzeka. Dając nieść się z prądem, robiłam już któreś okrążenia, gdy poczułam czyjeś dotknięcie. Okazało się, że to chłopak z zespołem Downa, dużo większy ode mnie, próbował chwycić mnie za ramię. Jak już mówiłam, nic nie miałam do osób niepełnosprawnych, wręcz przeciwnie, więc szeroko się do niego uśmiechnęłam i chciałam odpłynąć kawałek dalej, abyśmy się nie zderzyli na zakręcie rzeczki, kiedy on mocno chwycił mnie za nogę i wciągnął pod wodę. Zalało mi usta wodą... próbowałam się oswobodzić, ale drugą ręką trzymał mnie pod wodą między łopatkami. Reakcji ludzi żadnej, a ja zwyczajnie zaczęłam się topić. Nie wiem, ile to trwało, zaczęło mi się robić ciemno przed oczyma, kiedy ostatkiem sił udało mi się oswobodzić nogę i z całej siły kopnąć go w brzuch. Puścił. Ledwo co łapiąc oddech, wynurzyłam się z wody, aby po chwili dostać porządny cios w bok głowy. Patrzę jak przez mgłę, a jakaś babka drze się mi przed twarzą, że śmiałam uderzyć jej syna.

Minęło już dużo czasu, a ja ciągle się zastanawiam, czy naprawdę nie było tam nikogo, aby zareagować?  Wiem, że na basenie dzieciaki mają różne pomysły, ale na litość boską, nie byliśmy tam sami, już nie mówiąc o jego matce, która na pewno musiała być gdzieś blisko, skoro zdążyła walnąć mnie w głowę, jak tylko się wynurzyłam.

Dlatego profilaktycznie omijam osoby niepełnosprawne dość dużym łukiem.
ArabellaStrange Odpowiedz

Jak to możliwe, przecież w aquaparkach wszędzie siedzą ratownicy. A już na pewno przy rwącej rzece.

Ale przeżycie okropne.

HansVanDanz Odpowiedz

Dużo się mówi o akceptacji ludzi z zespołem Downa, ale dziwnym trafem pomija się fakt, że osoby te na ogół cechuje duża siła fizyczna i wzmożony popęd seksualny. Bywają też agresywni.

Dodaj anonimowe wyznanie