W latach 60., kiedy mój tata z wujkiem byli jeszcze młodzi, w trakcie podwórkowych wybryków znaleźli pokrzywdzone zwierzątko – powypadkowego gołębia. Zabrali go do domu i wraz ze swoim ojcem próbowali go ratować, niestety gołąb zmarł.
Zjedli go wszyscy trzej, bo „nigdy nie próbowali takiego ptaka”.
Tak że tego...
Dodaj anonimowe wyznanie
Kiedyś ludzie w miastach hodowali gołębie na mięso tak jak dzisiaj hoduje się np. kury. Bardziej na śląsku i na początku XX wieku, ale nie jest to tak, że ludzie gołębi nie jedli.
dobry był?
To całkiem smaczne mięso, choć nie jadła bym dzikich, przez nieznany stan zdrowia.
Gołębie są bardzo smaczne, delikatne. A rosół z nich to poezja.
I po tym, jak spróbowali ptaka, to stwierdzili, że to jednak nie dla nich i potem się ożenili? 😀
Ehhh... Idę po wodę 😅
Gołębie jak najbardziej są jadalne. Na wsiach do tej pory spotyka się ich hodowców, choć raczej w celach sportowo-hobbystyczynych niż kulinarnych.
Dzikie, miejskie gołębie z kolei często mają różne choroby.