Stoję sobie dziś w kolejce przy wędliniarskim. Przede mną dwóch dziadów i baba. Wszyscy kupują sopocką za 19,99 zł/kg. Myślę, że sobie też kupię, ale nadchodzą dwie młode dziewczyny, ładne i zgrabne, to sobie myślę: chyba nie wypada kupować tak taniej wędliny, kim będę w ich oczach? W końcu przyszła moja kolej, raz się żyje – wziąłem 30 deko żywieckiej za 29,99 zł/kg i odszedłem wyprostowany, żeby jeszcze odegrać rolę wyższego i ważniejszego.
Jak już wracałem do domu, wyobraziłem sobie, że te dwie panny biegną za mną, stają mi na drodze i mówią: „Ooo, żywiecką kupiłeś”, a ja na to: „No; psu się już szynka crudo znudziła, to kupiłem coś nowego”... Ale byłby szok, że to nawet nie dla mnie, tylko dla psa.
Szkoda tylko, że na masło mi nie wystarczyło.
Dodaj anonimowe wyznanie
Zawsze się dziwię na kogo trafiają faceci, którzy tutaj piszą jak to trzeba mieć pieniądze żeby zainteresować kobietę, ale żaden nigdy nie sprecyzował ile tych pieniędzy trzeba mieć, tylko mówia, że "dużo". Jeśli dużo pieniędzy to tyle, żeby móc sobie pozwolić za wędlinę 30zl/kg to zaczynam już rozumieć...
Utrzymywanie swojego chłopaka, kiedy pracuje, ale i tak go nie stać na jedzenie, jest frustrujące.
Raczej ściema, inaczej jest skończonym idiotą.
Ostatnie zdanie nasuwa myśl, że autor ma po prostu ironiczne poczucie humoru ;)
HansVanDanz Usuń
Gość kupuje droższą wędlinę, żeby "zaimponować" kobietom kiełbasą.
Jednak idiota .
jprdl