#SBTzq
Mama często zabierała mnie do kościoła w niedzielę. Z racji tego, że nam się nie przelewało, to często nie dawałyśmy na tacę. Gdy miałam kilka lat, byłam przekonana, że ksiądz chodzący po składce zbiera zwyczajnie śmieci od ludzi, np. po cukierkach itp. Tak było mi go szkoda, że dałam mu do koszyczka skasowany bilet autobusowy, aby nie było mu smutno, że ma pusty koszyczek.
Moja mama była wręcz purpurowa ze wstydu.
A wstydzić się powinni księża, KK ma tyle kasy, ale jeszcze wyciągają łapy, bo wiecznie im mało
Dokladnie. Nie rozumiem dlaczego katolicy sie na to nabieraja. Jest napisane by oddawac 10% dochodu czyli dziesiecine, ale NIE GDY KOSCIOL DOSTAJE MILIONY. I gdyby oni chociaz 10% przeznaczali na dobroczynnosc to o wiele mniej ludzi na swiecie by glodowalo.
Mnie rozpierdziela jak na ślubach, czy pogrzebach zbierają kasę. Jakby już nie dostali.
Moja babcia w dniu pogrzebu dziadka, tuż przed mszą, usłyszała od klechy że jak nie dopłaci stówki to on nie pochowa.
Pierwszy raz w życiu widziałem jak mój ojciec, człek drobnej budowy i wielkiej spójności, chce komuś wysprzęglić.
Moja babcia w dniu pogrzebu dziadka, tuż przed mszą, usłyszała od klechy że jak nie dopłaci stówki to on nie pochowa.
Pierwszy raz w życiu widziałem jak mój ojciec, człek drobnej budowy i wielkiej spójności, chce komuś wysprzęglić.
Spokojności nie spójności i przepraszam za podwójny komentarz...
A ludzie i tak daja im kase i napedzaja ten biznes. Gdyby chociaz ksieza byli zajeci czyms, ale najczesciej nie sa. Nie sprzataja, mieszkaja za darmo, nie gotuja, a na pewno tez nie modlą z takim podejsciem i nie pomagaja ludziom, wiec co oni robia calymi dniami?
Pastorowie maja rodziny, prace i w dodatku sa pastorami, codziennie w kosciele, codziennie spotykaja sie z ludzmi, ktorzy potrzebuja pomocy lub modlitwy.
W sumie dobrze, że nie zasmarkaną chusteczkę :)