#S7HbB
Ojca widziałam kilka razy w roku. Matka, a raczej rodzicielka, wraz z rodzeństwem, znęcali się nade mną psychicznie i fizycznie. Ona nigdy mnie nie przytuliła, nigdy nie usłyszałam, że mnie kocha. Bardzo mi tego brakowało. Chciałam być przez kogoś kochana. Później, gdy moje starsze rodzeństwo (jestem najmłodsza) rozjechało się po świecie, zostałam sama z matką. Zdecydowała, że się przeprowadzimy do ojca. Bardzo nie chciałam jechać, bo tutaj miałam przyjaciółkę, tam nawet nie znałam języka.
Dwa miesiące po przeprowadzce 16-letnia ja poznałam chłopaka. Był jedyną osobą, z którą mogłam normalnie porozmawiać i rozumiał mnie. Rodziców nie obchodziłam ja, czy tym bardziej on... Wkrótce zostaliśmy parą, czułam się jak w bajce, w swoje 17 urodziny pierwszy raz dostałam prezent. W 18 urodziny dowiedziałam się, że jestem w ciąży, on ucieszył się, mimo że wiedział, jak będzie nam trudno. Jego rodzice również jakoś to zaakceptowali. A moi rodzice? Skończyłam z walizkami za drzwiami, zwyzywana od najgorszych. Nie miałam jak skontaktować się z chłopakiem mieszkającym w sąsiednim mieście. Noc spędziłam na ulicy. Rano jakaś uprzejma kobieta zawiozła mnie pod dom chłopaka. Jego rodzice nie mogli uwierzyć w to co się stało, ja próbowałam kontaktować się z rodzeństwem, ale każdy mnie olał. Gdyby nie pomoc rodziców mojego chłopaka, którzy pozwolili zostać u nich, jak długo chcę, nie wiem co by było.
Dziś ciągle mieszkam z nimi i z moim mężem. Mam cudownego synka i rodzinę, jakiej nie miałam nigdy. A biologiczni rodzice? Matka kilka razy dzwoniła i przepraszała, po czym dodawała, że skoro mam taki piękny dom, to mogę im „odpalić” jakieś pieniądze... Brak mi słów.
To prawda, że z rodziną najlepiej na zdjęciu.
Uważaj żeby czasami nie podali Cię o alimenty skora "tak dobrze Ci się wiedzie", tacy ludzie są zdolni do wszystkiego, a polskie prawo bywa chore w takich sytuacjach ;/
Nie nazwałbym już tych ludzi rodziną...
Podli ludzie
Nooo to szczęścia!