Jakiś czas temu zatrudniłe/am się jako konduktor, dopiero od niedawna jeżdżę na służby, powiedzmy, że około od miesiąca, a nie zliczę ile razy źle nazwałem/am kogoś panią/panem. Za każdym razem mam ochotę zapaść się pod ziemię.
Dodaj anonimowe wyznanie
Nie musisz mówić: "Niech Pani pokaże dokument". Możesz mówić: "Proszę pokazać dokument". Zamiast: "Gdzie Pani jedzie?", gdy ktoś chce kupić bilet, można zapytać: "Dokąd ma być ten bilet?". Nie przejmuj się też za bardzo. Pewnie osoby, których płeć mylisz, spotykają się z tym częściej niż myślisz. Nie jesteś pewnie jedynym, który źle rozpoznał. 🙂
Albo jak w szpitalu za PRL-u.
Dokąd jedzie?
Przesunie się.
Siądzie sobie.
Czego chce?
Ostatnio w ten sposób odzywał się do mnie około 40 - letni kierowca autobusu. W tym roku. xD Coś młody na takie teksty, a jednak...
Albo za dużo razy się pomylił, został oskarżony o mowę nienawiści i teraz dmucha na zimne 🤣 a w ramach równości zwraca się jednakowo do wszystkich.
Szpital w PRLu?
Żywe skamieliny z urzędu miasta wciąż tak gadają.
Jak ktoś sam nie wie, czy się "zatrudnił" czy "zatrudniła" albo "nazwał" czy "nazwała", to nie dziwota, że z oceną innych ma problem...
Z tego wszystkiego sam zapomniałeś/aś kim jesteś, a ja się poczułem jak w nieśmiesznym cyrku.
Parę miesięcy temu stwierdziłam, że coraz trudniej jest mi określić płeć osób mijanych na ulicy. Oczywiście chodzi mi o niektóre jednostki. Ale jakby stało się to trudniejsze. Nie mam z tym problemu, niech każdy ubiera się i wygląda jak chce. Po prostu czasem może prowadzić to do lekko niezręcznych sytuacji