#S4xcu
Człowiek, który mnie spłodził miał zasądzone 200 złotych alimentów, których zazwyczaj nie płacił. Mój bilet miesięczny do szkoły kosztował ponad 300, do tego dwoje młodszego rodzeństwa... I mama, która tyrała od świtu do nocy za psie pieniądze, żebyśmy mieli co do garnka włożyć. Nie zawsze się udawało... czasem moczyliśmy stary chleb w wodzie i delektowaliśmy się tym jak najpyszniejszym daniem na świecie. Czasem pomogła babcia - ze strony ojca, bo mama była wychowywana w Domu Dziecka. On tymczasem mieszkał 2 domy dalej. Utrzymywał kolejne kochanki i ich dzieci. Co dwa lata zmieniał samochód. I przy ludziach próbował zgrywać cudownego ojca.
Pamiętam jak dziś, jak dał mi 70 złotych na święta. To było jakieś 15 lat temu, więc kwota niebagatelna, można było za to zrobić porządne zakupy... Kupiłam produkty pierwszej potrzeby i cztery drożdżówki, dużo pieniążków jeszcze zostało. Wychodząc ze sklepu spotkałam ojca, zajrzał mi w reklamówki i zaczął gonić mnie z kijem... bo to miało być tylko dla mnie, jako dla pierworodnej... Po jakimś czasie wyprowadziliśmy się ze wsi, bo było coraz gorzej z pracą i naprawdę nie mieliśmy za co żyć. Pomogła nam jakaś mamy koleżanka z sezonówki, pożyczyła pieniądze na wynajem mieszkania, potem wszystko jakoś poszło.
Mama poznała innego mężczyznę i tak sobie żyją do dziś. Ja jestem już dorosłą kobietą, moje rodzeństwo też. Kilka lat temu wyjechałam do Niemiec, tu poznałam mojego męża, był polskim pośrednikiem w agencji pracy, do której przyszłam. Tu urodziłam dziecko. Po wielu rozmowach z mężem doszłam do wniosku, że dla własnego zdrowia psychicznego powinnam napisać do ojca list. Opisałam w nim wszystko - jak się czułam, kiedy udawał, że nie poznaje mnie na ulicy, jak przy kolegach zgrywał idealnego ojca, napisałam, że go potrzebowałam, że tęskniłam, że wybaczam, że ułożyłam sobie życie i że chciałabym się z nim spotkać, żeby poznał swojego wnuka. To było w lipcu, w dniu, w którym mój syn skończył roczek...
Odpowiedź dostałam w grudniu, pięknie zapakowaną kartkę z wizerunkiem Mikołaja... Serce biło jak oszalałe, kiedy ją otwierałam... A tam jedno zdanie: "Pocałuj mnie w dupę".
Aha...
Ta kartka jest bardzo cenna. Za ileś lat, kiedy zgrzybiały starzec będzie chcieć od ciebie alimenty, pokażesz tę kartkę w sądzie. Świat jest pełen takich osobników, którym na starość się przypomina, z kogo mogą doić kasę. Strzeż tej kartki, bo może być bardzo pomocna w swoim czasie.
No i zamiast zasiłków i zapomóg powinno się skutecznie i brutalnie ścigać tego rodzaju ludzi. 2 ręce i nogi sprawne a nie masz na alimenty? To oddawaj samochód. Nie masz legalnego źródła dochodu ale są dowody, że pracujesz na czarno? To do więzienia, my ci tam znajdziemy pracę. Tak samo matki jak i ojcowie. Przerzucanie odpowiedzialności utrzymywania dzieci z rodziców na resztę społeczeństwa powoduje, że takie elementy są w stanie się wycwanić i żyć jak pączki w maśle. To jest dla mnie nie do zrozumienia, że państwo może być takie bezsilne wobec alimenciarzy.
Ale niestety, jest przyzwolenie społeczeństwa na takie coś. Bo jak to nazwać, kiedy no kobieta wiąże się z takim człowiekiem wiedząc, że o miał drugą rodzinę i ją porzucił, że odciął swoje dzieci? Jak mogą, wiedząc, że gdzieś po świecie chodzi jego córka i płacze za tatą? A niestety znam takie przykłady z własnego podwórka, alimenciarzy, co zarabiają 10-30 k na rękę 🤦♀️
"napisałam, (...) że wybaczam" Nauczka na przyszłość dla wszystkich: nie "wybaczać" komuś, kto o to wybaczenie nie prosi.
A kartkę w ramkę i na ścianę lub w folię i do rodzinnego archiwum. Może się przydać, jeżeli kiedyś ojciec zażąda alimentów od Ciebie.
Dobrze dla dziewczyny, że wybaczyła a nie żyje gniewem i nienawiścią. Nie musiała nawet wybaczać dla niego a dla siebie.
=>coztegoze2 Do takiego wybaczenia wystarczyły rozmowy z mężem, nie musiała pisać listu. Przynajmniej oszczędziłaby sobie nerwów przy oczekiwaniu i czytaniu jego odpowiedzi.
@szarymysz list napisać mogła żeby wyrzucić z siebie emocje. To do niej należał wybór czy go wysłać i tego wyboru dokonała.
Wiem że to strasznie przykre, ale zrobiłaś dobrze z tym listem. Dzięki temu wiesz komu nie warto poświęcać czasu i myśli. Tylko uważaj żeby on Ciebie nie wrobił w alimenty. Jego nadęte ego nie mogło znieść krytyki, bo w swoich oczach jest wspaniały a raczej wydaje mu się, że taki będzie jeśli inni tak będą go widzieć. Przekonał się, że nie wszyscy i chyba stąd ta chamówa. Dla Ciebie czas zakopać przeszłość i ruszyć w przyszłość. Powodzenia :)
nie "ojciec" tylko "Płodziciel" na miano ojca trzeba "zapracować/zasłużyć"