Druga klasa gimnazjum. W szkole okropnie zachciało mi się pierdzieć, no myślałam, że mi rozsadzi dupsko. Była biologia, cisza jak makiem zasiał, a ja mam rewolucję w brzuchu. Wykorzystałam moment, kiedy zaczęła się dyskusja, a ja odsunęłam głośno krzesło do tyłu i w końcu sobie ulżyłam. Kilka sekund później ludzie z klasy zaczęli narzekać na smród. Pani wytłumaczyła wszystkim, że okno jest otwarte, a koło szkoły jest wywożone szambo. Szczęście głupiego, nawet nie zwróciłam na to uwagi.
Dodaj anonimowe wyznanie
Myślałam że pierdzę a poszło coś więcej.
A co, poszło z farszem że tak yebało?