#ROgYZ

Kupiłam mojemu chłopakowi grę na rocznicę, Rust, bo kiedyś myślał o tym, by sobie kupić. Okazało się, że bardzo się wciągnął. Minęło już sporo czasu, a on poza tą grą świata nie widzi. Oboje pracujemy, a że mieszkamy osobno, to w tygodniu mało mamy czasu dla siebie, ale chciałabym móc robić z nim cokolwiek razem w weekendy, czy to pogadać, czy pograć w coś, co nam obojgu się podoba. On jednak najpierw umawia się z kolegami na całodniową rozgrywkę, o czym dowiaduję się zawsze w piątek i zawsze mnie przeprasza za to, a w niedzielę bywa różnie, raz ja nie mogę, bo muszę pomóc rodzicom, innym razem on znowu gra w to samo.

Jakby kiedyś ktoś mi powiedział, że zacznę tracić chłopaka z powodu gry, to bym się zaśmiała, ale dziś czuję, że go tracę. Wiele razy mu proponowałam zagranie w cokolwiek innego, ale on jest już uzależniony, a gdy próbuję mu subtelnie zasugerować, czy nie wygląda to na uzależnienie, to odpowiada, że nie. Nie wiem co mam z tym zrobić, bo oddaliliśmy się od siebie i nic go nie przekonuje. Nawet pojawiają się myśli, że może czas skończyć ten związek i przeboleć miłość, a jak serce zagoi się, to zakocham się kiedyś w kimś, kto będzie chciał to uczucie pielęgnować.
NAUS Odpowiedz

Ta gra uzależnia wyjątkowo mocno, ponieważ wszystko tam dzieje się w czasie rzeczywistym. Ustawiasz sobie wytwarzanie czegoś i często wypada tak, że proces dobiega końca jakoś w nocy i dopiero wtedy zwalnia Ci się np. piec, w którym możesz ustawić nową produkcję. Poza tym buduje się tam bazę, a bazę mogą napaść Ci inni gracze, zwłaszcza jak nie ma Cię w grze, bo np. pracujesz, jesteś w szkole itp.

To wszystko maksymalnie wyciska czas wolny z człowieka, sam też kiedyś w to grałem i jest to naprawdę świetna gra do pogrania ze znajomymi, ale niestety w momencie, w którym zauważyłem, że naginam swoje życie pod grę (ustawiam budzik w nocy żeby uruchomić komputer żeby coś tam przeklikać, wstaję dużo przed godziną pobudki do szkoły itp.), zrezygnowałem z niej.

Łatwo nie było, bo gra się naprawdę świetnie i pamiętam do dziś te wakacyjne dni przegrane w całości z kolegami, ale jednak skoro ja będąc jeszcze dzieckiem widziałem problem i potrafiłem nad nim zapanować, a Twój chłop nie ma tego odruchu, to raczej nie rokuje to dobrze.

3210

Szacunek za to że przerwałeś i dałeś radę.

gimmeshelter Odpowiedz

dopóki on sam nie zauważy problemu ze swojej strony to twoje jednostronne starania nic nie dadza :/ ja w tamtym roku musialam sie niestety rozstać z chłopakiem po 2,5 roku przez jego uzależnienie, wprawdzie nie od gry tylko od marihuany. Był to jego priorytet, całe pieniądze były na to wydawane i nic nie było chociaż porównywalnie wazne. Jeśli oni sami nie chcą sie zmienić i nie widzą problemu to nikt im tego nie wtłucze to głowy i lepiej się rozstać, znależć kogoś dla kogo jest się ważnym i kto chce spędzać z tobą czas, a nie wybiera swoje uzależnienie

Dodaj anonimowe wyznanie