#R4qkp

Moja dziewczyna zażyczyła sobie na urodziny psa. Kupiłem więc jej małego, puchatego szczeniaka, z nadzieją, że obdarzy mnie wieczną miłością i wdzięcznością.

Tak też się stało – była miłość i wdzięczność, ale… tylko przez dwa dni. Ten gówniarz nie zdążył się dobrze zadomowić, a już został okrzyknięty panem i władcą naszej skromnej kawalerki. Moja ukochana całkowicie zwariowała na punkcie tego psa i choć mamy go zaledwie miesiąc, to już wiem, że popełniłem drastyczny błąd fundując jej (i sobie!) taki „prezent”.

Przykładowo, jak idziemy spać, to nie możemy już leżeć „na łyżeczki”, bo Kacperek ma, kufa, zarezerwowane miejsce na środku łóżka. Sylwia kładzie mu niebieską poduszkę (bo dla chłopca to przecież musi być niebieska), przykrywa kocykiem i do widzenia, tyle z przytulania dziewczyny. Kiedy wychodzimy z domu to pies musi mieć koniecznie buty – tak, BUTY. Według mojej lubej: „jego poduszki są jeszcze zbyt malutkie, by mogły dotykać zimnego chodnika”.

Kiedy jemy obiad, to Kacperek oczywiście nam towarzyszy. Wyobraźcie sobie, że ten zwierzak ma swój talerz. Sylwia za każdym razem oddaje mu część swojej porcji i nieraz prosi mnie, bym poczęstował Kacperka frytką lub mięskiem, bo „on rośnie”. Po czym obdarowuje jego śliski, śmierdzący nos tysiącami pocałunków, podczas gdy mi nie raczyła rzucić choćby durnego „smacznego”. Ona po prostu przestała mnie zauważać, od kiedy to coś z nami mieszka. Ale najgorsze dopiero przed Wami.

Słuchajcie, on nie pozwala nam… uprawiać miłości. Brakuje na to słów, przez tego kundla nie kochałem się z moją dziewczyną od 21 dni! Dlaczego? Bo za każdym razem, gdy robi się nastrój i zaczynamy się do siebie zbliżać, Kacperek piszczy! Tak, skomle, jak mały, biedny, porzucony na deszczu szczeniaczek. Wtedy mojej Sylwii włącza się tryb o nazwie „o matko jaki on słodki, nie mogę go opuścić” i bierze psa w uściski, rozmawia z nim, tuli go, całuje. A mnie zostawia samego w łóżku, w bólu i rozpaczy.

Nie wiem co zrobić, myślałem, żeby znaleźć dla szczeniaka dobry dom, a dziewczynie skłamać, że się zgubił. Wiem, to drastyczne, ale ja nie dam rady dłużej funkcjonować w ten sposób! Pomocy!
coztegoze2 Odpowiedz

Szczerze mówiąc Ty masz dziewczynę czy dziecko? Bo z opisu to wygląda na dziecko. A piesek długo na diecie ludzkiej nie pociągnie, bo ona psa zabija.

upadlygzyms

No to problem będzie można niedługo pogrzebać.

Risha Odpowiedz

Pies nie może jeść tego co ludzie. Powinna dawać mu dobra karmę.

ArabellaStrange Odpowiedz

A mówiłeś to jej, czy tylko opisujesz na anonimowych? Jeśli nie mówiłeś, to od tego zacznij. Że widzisz, jak się przywiązała do pieska i cieszysz się, że ma taką radość. A jednocześnie czujesz się odsunięty na boczny tor - i opowiedz jej to, co nam. Mimo że piesek jest na pewno mega słodki i pocieszny, to jest jednak wciąż tylko pies. A Ty jesteś człowiekiem i to z Tobą dziewczyna powinna budować relację. I z Tobą ustalać zasady dotyczące przebywania psa w Waszym wspólnym domu (co, tak między nami mówiąc, należało omówić przed zakupem, zamiast wręczać psa jako zachciankę urodzinową).

Albo dziewczyna jest rozsądna, przemyśli swoje zachowanie i zejdzie trochę z tonu, jeśli chodzi o psa.

Albo nie jest rozsądna i wtedy to Ty musisz przemyśleć dalsze kroki. Lepiej wcześniej, niż później.

Czaroit

ArabellaStrange
Rozsądna dziewczyna po pierwsze nie karmi psa frytkami. Po drugie nie traktuje go jak dzieciaka.

Lasce odwaliło po całości. I aż strach myśleć co będzie, jeśli zdecydują się na dziecko...

Autor ma szansę być kolejnym z tych mężusiów, którzy są na samym dole rodzinnej hierarchii. Bombelek, piesek, mamunia, dłuugo nic, i na końcu on. Ten gość co to kręci się po chałupie nie wiadomo po co, ale przydaje się do zjadania psujących się resztek: nie dawaj tego mięska Kacperkowi, bo już zielone się robi. Podgrzej sobie i zjedz.

To nie pies jest problem w tym związku.

coztegoze2

@Czaroit przede wszystkim to im odwali za chwilę w domu, bo będą mieli psa z takim lękiem separacyjnym, że pies nie wytrzyma jak oni nadal w domu będą, bo będzie musiał być z nimi w kontakcie fizycznym stałym. Oni oszaleją, sąsiedzi oszaleją jak pies nauczony, że jest "nieodkładalny" a przestanie być słodkim szczeniaczkiem i wejdzie proza życia a tu się nie będzie dało iść w spokoju pod prysznic, do kibla, nie będzie seksu, nie będzie można do sklepu wyjść, do pracy, nic załatwić. Zaczną się sypać mandaty za zakłócanie spokoju sąsiadów, koszty behawiorysty.

Laska nie rozumie, że ma zwierzę, które trzeba wychować do bycia dorosłym funkcjonującym zwierzęciem a nie maskotkę.

Czaroit

coztegoze2
Otóż to.
I nadal nie będzie to wina psa.

AnimowanyCegla Odpowiedz

Szczeniak był prezentem, już nie jest twój i nie masz prawa podejmować decyzji o jego losie.

Bądź z nią szczery. Albo dba o twoje potrzeby wszelakie, albo nie marnuj czasu.

coztegoze2

Może zawiadomić służby o złym traktowaniu zwierzęcia skoro szczeniak dostaje frytki i doprawione mięso dla człowieka.

coztegoze2

Poza tym jeśli psa kupił on i umowa jest na niego (właścicielem jest ten na kogo jest umowa, no chyba że w książeczce zdrowia psa jest wpisana dziewczyna jako właściciel to wtedy sprawa się skomplikuje) to najlepiej żeby się skontaktował z hodowcą i zaproponował odkupienie tego psa hodowcy. Bo w umowie na kupno psa od dobrego hodowcy jest prawo pierwokupu psa dla hodowcy. Ito byłoby najlepsze rozwiązanie dla tego psa gdyby wrócił do hodowcy i miał nowego właściciela, który rozumie, że on jest psem i nie robił z niego na siłę dziecka. Pies, który jest tak traktowany na siłę jak człowiek ma potem ogromne problemy ze swoim zachowaniem, bo wymuszane jest na nim coś co nie jest dla niego naturalne.

Czy takie podejście żeby patrzeć kto jest na umowie jest fajne i fair? Nie jest. Ale ta dziewczyna straciła wszelki rozsądek i robi temu psu ogromną krzywdę. Ona się teraz pobawi a co z tym zwierzęciem się stanie jak dorośnie i będzie miało mnóstwo problemów i behawioralnych i zdrowotnych z powodu tego jak było traktowane od małego? Kto będzie płacił rachunki za behawiorystę? Kto będzie z psem pracował? Kto będzie go leczył bo ma zdrowie zrujnowane od fryteczek i smażonego? Kto będzie te rachunki wszystkie płacił? Dziewczyna z taką mentalnością się go albo zaraz pozbędzie i go odda albo uśpi, bo już będzie "be".

Dispater

Coztegoze2 Były dwie umowy (1) sprzedaży i (2) darowizny. Pies jest jej, inaczej nie będzie.

Dispater

Coztegoze2 Były dwie umowy (1) sprzedaży i (2) darowizny. Pies jest jej, inaczej nie będzie.

coztegoze2

@Dispater a skąd Ty taka poinformowana jak to Ciebie nie dotyczy jakie umowy były?

3210

Szczeniak jest na raty zabijany jeśli je ludzkie jedzenie, i odpowiedzialni za to są obydwoje - autor wyznania jego dziewczyna. To jest, serio, znęcanie się nad zwierzętami, choć wygląda jak objaw miłości.

Dispater

coztegoze2 Jeśli dajesz komuś prezent, to zawierasz z nim umowę darowizny. Podobnie, jak wsiadając do tramwaju zawierasz umowę o usługę transportową z MKP. Nie potrzebuję widzieć tych umów, żeby wiedzieć, że się mylisz.

johnkwakerfeller Odpowiedz

Gościu, ewakuuj się od tej wariatki. Sam byłem w związku, gdzie łaska miała więcej empatii wobec zdechłego kundla z drugiego końca świata, którego oglądała na instagramie. Podobnie jak ja, jesteś u niej nisko w hierarchii wartości

TakaOna100 Odpowiedz

Problemem jest nie pies, a dwoje niedojrzałych ludzi, którzy się nie dogadali jak będzie wyglądała ich opieka nad psem. Usiądź z dziewczyną, pogadaj z nią, idźcie do dobrego behawiorysty i zacznijcie od nowa

Dispater

Mnie też tutaj fascynuje, że prezent nie był po to, żeby zrobić dziewczynie przyjemność, ale żeby otrzymać dozgonną miłość i wdzięczność, myślałam, że prezenty daje się w innym celu 😅 Nie wiem więc, czy to może w ogóle wypalić.

3210 Odpowiedz

Obydwoje jesteście siebie warci. Zwierzę to nie zachcianka i nie prezent na zgodę, nigdy. Obydwoje się nad nim znęcacie i mam tylko nadzieję że szybko dopadnie was karma. Jesteście parą nieodpowiedzialnych gówniarzy, niezależnie od tego czy macie 16 czy 40 lat.

Dodaj anonimowe wyznanie