#R23n3
Pięć minut, najdłuższych minut oczekiwania w moim życiu. Jednakże zacisnąłem zęby, bo miałem nadzieję, że coś nie tak ogólnie z krwią. Po chwili wchodzę do gabinetu, lekarka nalega, bym usiadł, a ja jak zawsze odpowiedziałem: „Młody jestem, postoję”. Lekarka przez parę minut usiłowała mnie usadzić na tyłku, ale ja szedłem w zaparte — był to mój sposób na nieokazywanie strachu. Po chwili dowiedziałem się, że jestem nosicielem HIV, test dodatkowo potwierdzony metodą Western Blota (czyli 100% pewność). Ponadto zostałem poproszony o podpisanie oświadczenia, że jestem świadomy swojego wyniku oraz otrzymałem krótką informację, do jakiej poradni mam się zgłosić. I tyle. Wyszedłem z gabinetu, po chwili przyjaciel zapytał, czy wszystko dobrze, a ja usiadłem na krawężniku i zacząłem płakać. W życiu mało kiedy płakałem, ale ten dzień był inny... Mój przyjaciel również płakał ze mną. Jednakże gdzieś tam w środku odezwał się we mnie twardziel i znów zacząłem mimo płaczu żartować. Lecz przyjaciel sprowadził mnie do parteru, powiedział, że pomoże mi we wszystkim. Jest to jedyna osoba, która zna mój sekret.
Po tych dwóch latach moje życie wygląda tak, że zażywam jedną tabletkę dziennie. Ważne jest to, by była ona po obfitym posiłku, 500 kcal to minimum. Raz na 3-6 miesięcy mam badania kontrolne, czy terapia jest skuteczna. Żyję w miarę normalnie, jednakże każde „publiczne” zranienie czy krwawienie (a często krwawię z nosa) jest dla mnie strasznie stresujące. Nienawidzę, jak ktoś do mnie podchodzi i próbuje mi pomóc.
Uważajcie na siebie, każde swoje zranienie dezynfekujcie oraz nakładajcie opatrunek. Gdy widzicie obcą krew — nie dotykajcie jej gołymi rękoma. Podczas wizyty u fryzjera, tatuażysty czy innych salonów — proście o dezynfekcję produktów. Do dzisiaj nie wiem, gdzie się zaraziłem lub od kogo, ale nie dochodzę do tego. Jedynie co to dbam o siebie i o innych. Pamiętajcie, badanie zawsze możecie zrobić bezpłatnie.
Dziękuję za dodanie mi do głowy kolejnego punktu z cyklu na punkcie czego mogę mieć schizę. Moja nerwica lękowa lubi to!
Przecież to normalne zasady udzielania pierwszej pomocy. Warto mieć w apteczce samochodowej specjalne maski do wykonywania sztucznego oddychania. Kosztują około 5 złotych a właśnie chronią przed zakażeniem HIV.
Czyli to nie byl ryzykowny seks, tylko czysty przypadek. Bardzo Ci wspolczuje. Pamietaj ze zycie sie nie konczy na diagnozie, to nie lata 70te, byc moze musisz sie pogodzic z bardziej samotnym zyciem, lecz nie konczy sie ono tylko na romantyzmie, wiele przed Toba, nie zalamuj sie!
@Krigan przecież on pisze, że bierze codziennie lek. Osoby zarażone HIV biorąc codziennie lek obniżają zawartość wirusa w swoim ciele tak, że staje się on niewykrywalny. Nie zarazi w ten sposób nikogo, bo ma za mało wirusa we krwi jeśli bierze lek zgodnie z zaleceniami. Nie ma żadnego powodu dla którego musiałby żyć sam. Może ze spokojem się udzielać towarzysko (nikt się nie może zarazić HIV po prostu trzymając tę samą szklankę chociażby jakby ją przenosił do zlewu ani przez przytulenie - jeśli przytulanie to norma w grupie znajomych) i może żyć w związku, bo nie zarazi drugiej połówki lecząc się.
Bardzo dobrze, że autor myśli o innych osobach. To mu się tylko chwali, ale nie ma powodu żeby żył w samotności.