#R0Her
3-4 minuty od fontann i jesteśmy na miejscu. Było tam zawsze wifi, a chciałam mu coś pokazać na internecie, więc poprosiłam go, żeby mi oddał telefon. On się tylko zaśmiał i powiedział: "Nie mam". No to ja dalej uparta, że ma mi oddać, a on dalej swoje: "Przecież ty go masz". Siedzimy dalej, jedząc frytki, gdy on nagle mówi: "To masz ten telefon?". Gdy zobaczyłam, że jednak nie żartuje, oderwało mnie od siedzenia jak opętaną! Już pewna, że po telefonie. Tyle ludzi już pewnie go mijało, na pewno ktoś go wziął! Najszybszym krokiem powędrowaliśmy koło ławeczki, na której siedzieliśmy. Ławkę mijała właśnie grupa nastolatków i przyglądała się ławce po czym odeszła. Straciłam już nadzieję.
Podchodzimy bliżej... i co? Telefon leży dalej na ławce. 50 zł, które było w obudowie, również na miejscu. Kamień spadł mi z serca. Jednak do tej pory mam traumę dając mojemu chłopakowi telefon, żeby "schował". A poza tym pragnę podziękować tej grupce nastolatków, która mimo że przyglądała się mojemu telefonowi, nie wzięła go. Kto wie, może że nie zauważyli. Ale jednak wierzę, że istnieją tacy uczciwi ludzie.
"A poza tym pragnę podziękować tej grupce nastolatków, która mimo że przyglądała się mojemu telefonowi, nie wzięła go."
serio chce komuś dziękować że czegoś nie ukradł?? Mi też możesz podziękować :0
No tak dzisiejsze traumy są naprawdę ciężkie, psycholog i terapia powinny załatwić sprawę.
Ja mam na ekranie blokady informacje kontaktowe na wrazie co, poza tym teraz jak są blokady na telefonach to nie wiem czy by się opłacało go kraść
Mysleli że to prowokacja albo jakiś prank czy inny srank.