W podstawówce pan od języka polskiego powiedział nam, że krew w moczu prawie na pewno oznacza raka i nie ma już wtedy ratunku. Nie wiem, skąd wziął te informacje, no ale nie omieszkał się z nami nimi podzielić. Nie przejąłem się tym zbytnio. Jednak po jakichś dwóch tygodniach poszedłem do toalety i oddałem czerwonawy mocz. Mojego przerażenia w tamtym momencie nie potrafię opisać. Zadzwoniłem do swojej mamy i ze łzami w oczach powiedziałem jej, że mam czerwony mocz i że umrę.
Mama tylko odpowiedziała: „Przecież wczoraj na obiad był barszcz”...
Do dzisiaj nie wiem, co ten pan miał w intencji, sprzedając dzieciakom taką bzdurę.
Dodaj anonimowe wyznanie
Krew w moczu jest rzeczywiście bardzo niepokojąca oznaką problemów zdrowotnych, więc miał rację. Problemem był Twój brak doświadczenia i świadomość, do tego nie wszyscy mają zabarwiony mocz po burakach, nie jest to wcale typowa reakcja i zależy od indywidualnych uwarunkowań.
Ale niekoniecznie oznacza raka. A tak to nie zawsze wyrok.
Masz nieszczelne jelita, czerwony mocz po buraczkach to nie jest norma