Mój tata zawsze był nadpobudliwy i nieco szalony, ale pewnego razu zdecydowanie przesadził. Któregoś dnia przyszedł do mojego pokoju rano, żeby mnie obudzić, bo stwierdził, że za długo śpię. Wychodząc, nie zamknął za sobą drzwi, więc ja wkurzona wstałam z łóżka i trzasnęłam je dosyć mocno. Nagle usłyszałam, że ojciec biegnie z prędkością światła do mojego pokoju, wyjmuje mi drzwi z zawiasów i zabiera je ze sobą... Nie wiedziałam wtedy, czy się śmiać, czy płakać.
Dodaj anonimowe wyznanie
Ładnie nazwałaś furiata z potrzebą kontroli
Mam tylko nadzieję, że to nie pretekst by mógł ją podglądać.
mój ojciec też jest nadpobudliwy, wiem jaki to ból żyć z takim człowiekiem…