#POG0i

Za czasów studenckich mieszkałem razem z swoją dziewczyną, a dokładniej to ona mieszkała w wynajmowanym przeze mnie mieszkaniu.

Z pewnego powodu musiała nagle znaleźć sobie własne lokum. Po pewnym czasie doszły do mnie ciekawe "pochlebstwa" na mój temat opowiadane przez wtedy już ex.

Ta, byłem okropny, dokładnie po tym jak przez 3 miesiące wymigiwała się od sprzątania, zagroziłem, że albo zaczyna sprzątać po sobie albo z nami koniec. Ale najlepsze jest to, że według niej szmata do wycierania kurzy jest nie wiadomo jakim zagrożeniem i trzeba ją od razu do kosza wywalić. Gdy już pozbyła się w niezwykle krótkim okresie wszystkich szmat jakie były w mieszkaniu, za radą swojej mamusi postanowiła wykorzystać stare koszulki, tyle tylko, że nie swoje, a moje. Takim oto sposobem moja koszulka z logiem drużyny, do której należałem, a dokładnie z okazji rocznicy założenia, zastała pocięta na szmaty. Jedynie cudem  dzięki któremu nie siedzę teraz za kratami jest to, że miałem 2 takie koszulki. Na tej drugiej były podpisy wszystkich członków drużyny i trenerów w tym takich, którym niestety przez ten czas (chyba jakie 3 lata wcześniej była ta rocznica) przyszło zejść z tego świata
ArabellaStrange Odpowiedz

Nie rozumiem osób w związkach, które traktują rzeczy drugiej osoby, jak swoje. Żadnej refleksji, zastanowienia, mam ochotę - biorę. Przecież to kompletny brak szacunku.

A już w ogóle pomijam to, że ona NIE WIEDZIAŁA jak cenna była dla autora ta koszulka, którą pocięła. Nie interesowała się na tyle życiem swojego chłopaka, żeby chociaż przelotnie usłyszeć coś o drużynie, która była dla niego ważna i skojarzyć fakty na tyle, żeby się jednak zastanowić.

krux7735 Odpowiedz

najważniejsze że pozbyłeś się największego śmiecia w tym mieszkaniu ;)

johnkwakerfeller Odpowiedz

No nie ma co się męczyć, jeśli ktoś jest śmieciarzem. Niestety na dłuższą metę byłyby same tarcia

Dodaj anonimowe wyznanie