#PFnHT
Sytuacja oczywista - marzyć za wiele nie mogłam, on tam, ja tu.
Po tygodniu w Polsce i kilku spotkaniach ze mną wrócił do siebie. Zaczęłam za dużo myśleć, snuć fantazje (a kto zabroni ;)), no ale zapał mi opadał, gdy coraz rzadziej odpisywał na wiadomości.
Sytuacja jeszcze bardziej powinna być dla mnie klarowna - przelotna znajomość, więc powinnam dać sobie spokój. Olał, było miło i tyle. Zawrócił mi w głowie i został w pamięci. Zatem żeby pozbyć się myśli o nim, jeśli taka wpadała mi do głowy, za chwilę odpowiadałam sobie "chvj z tobą!". Operacja powtarzana wielokrotnie. Do skutku.
Niecały rok później, akurat oglądałam pieczywo w sklepie... Poczułam dotyk na ramieniu, obejrzałam się za siebie i "on" z uśmiechem mnie przywitał:
- Hej Madzia!
- Chvj z tobą! - wystrzeliłam bezmyślnie.
- Chciałem... Nieważne - wyszedł ze sklepu.
Nie, nie goniłam go, sparaliżowało mnie. :(
Ale tak szczerze to czego facet się spodziewał? Że pójdzie z kobietą na randkę, przestanie się odzywać a potem po roku ją zaskoczy a ona będzie na niego czekać? Nic nie straciłaś. Facet był niedojrzały i żył iluzjami.
Zasłużył sobie. Gdyby mu zależało to by się bardziej starał.
Facetowi na tobie nie zależało, więc nic nie straciłaś. Bo gdzie był przez ten rok? Mógł się odezwać po randce a nie zrobił tego.