#OzgLB
Często mówi się o nas jako o osobach z dużymi zdolnościami, które czasem mają problemy ze zrozumieniem metafor, zbudowaniem przyjaźni czy też czysto neurologicznymi kwestiami typu równowaga. Nie stanowimy zagrożenia. Nie mamy halucynacji, nie popadamy w żadne "manie prześladowcze''. Osobiście nie czuję się nikim wielkim. Faktem jest jednak to, że pewne umiejętności na pewno posiadam, gdyż wymyśliłem kiedyś wynalazek. Został on uznany, niestety nie mogę tego potwierdzić, ponieważ wszystkie patenty i konkursy są imienne. Co do problemów to emocjonalnie i społecznie funkcjonuję w miarę normalnie. Czasem jestem smutny (jak mówią niektórzy - mam obniżony nastrój), ze wszystkimi się nie dogaduję tak samo dobrze. Ale w sumie nie ma żadnej "zdrowej'' osoby, która zawsze się uśmiecha i kocha wszystkich. Jak jednak jesteśmy naprawdę traktowani przez innych?
Napiszę Państwu o sytuacji z poprzedniego miesiąca. Starałem się o rentę, i to nie tyle ze względu na Zespół, co na inne choroby. O Zespole też wspomniałem. Pierwsze pytanie pani doktor po przyznaniu się do tej choroby - "Czy był pan w szpitalu psychiatrycznym?''. To jest pytanie lekarza, lekarza-orzecznika...
Już piszę dalej. Inna sytuacja. Wizyta u dentysty. Mam dostać znieczulenie. Muszę podać, jakie leki przyjmuję. Nic specjalnego nie biorę - tylko na nadciśnienie i cholesterol. Ostatnio też na sen. Pani doktor mówi, że wie, że przyjmuję leki. Ja pytam się skąd. Ona, że to mała gmina i gdy któreś dziecko choruje, wszyscy o tym wiedzą. Jak coś dzieje się w szkole (miałem zajęcia indywidualne), to też o tym wiadomo. Mówi wtedy, że wszyscy "wiedzą, że ty trochę bierzesz''. Na ustach uśmieszek. Podaję jej co biorę. Wymieniam wszystkie leki. Nagle mina rzednie.
Teraz ostatnia historia z lekarzem. Tony Attwood uważany za jednego z najlepszych specjalistów od Zespołu Aspergera pisze, że Aspergerowcy są dobrymi żołnierzami. Mimo że czują silny strach, potrafią zachować zimną krew i nie panikują. Praktyka pokazuje, że dobrze radzą sobie w tych zawodach. Jak wygląda to w Polsce? Przychodzę na komisję. Mówię o ZA. Lekarz i reszta komisji bez większego zastanowienia dają kategorię D. Czy naprawdę Aspegerowca nie wolno wpuszczać do koszar? Z kimkolwiek bym nie rozmawiał, mówi on mi tak: a gdybyś zastrzelił swojego dowódcę?
Ostatnia już kwestia - studia i wybór zawodu. Skoro mam wynalazek, to dla mnie sprawa prosta - inżynieria. I znowu, a umiejętności manualne, a samodzielność? Lepiej zostań prawnikiem - w biurze nikt nie zobaczy twojej odmienności. Tymczasem wielu Aspergerowców to dobrzy maszynoznawcy.
Czasem ciężko tak żyć.
Jakie umiejętności manualne w inżynierii? Pytam serio, bo jestem inżynierem i nie potrzebuję żadnych. Samodzielność też tak średnio, w korpo głównie się pracuje w zespole i to prędzej z tym aspergerowiec może mieć problem. Ale myślę, że się odnajdziesz w inżynierii, dużo tu takich mamy, w mojej dziedzinie się śmieją, że trzeba być trochę autystycznym żeby to robić. Co do wojska - myślę, że tutaj może chodzić o co innego - aspergerowcy często mają problem ze zbiorowymi komunikatami kierowanymi do całej grupy. Poza tym teraz im dalszy kategoria tym lepiej dla Ciebie, ale kat D i tak jeszcze idzie, dopiero od E nie ma poboru podobno
Mam męża z zespołem Aspergeta, jest zupełnie zwykłym, przeciętnym księgowym i jakoś nikt go nigdy do szpitala psychiatrycznego nie kierował. Ma swoje tiki, swoje rytuały, inny niż przeciętny odbiór świata ale to zwykły facet z pracą, domem, samochodem i rodziną.
Sytuacje z lekarzami - starasz się o rentę ze względu na stan zdrowia (a więc zapomogę dla kogoś, kto jest niezdolny do pracy) i jednocześnie masz pretensje, że nie dostałeś kategorii A. Ja tego nie rozumiem. Poza tym wojsko to nie jest zabawa, kółko wzajemnej akceptacji. To jest przykra konieczność i tam już wchodzą kwestie praktyczne. Możesz nie dostać A ze względu na za wysoki albo za niski wzrost, skoliozę i masę innych rzeczy. Druga sprawa, jeśli uważasz, ze asparger w wojsku nie przeszkadza, to po co w ogóle o tym mówisz?
Nie rozumiem też pretensji o pytanie dot. szpitala psychiatrycznego. Jesteś na komisji w sprawie przyznania renty, to chyba normalne, że babka dopytuje się o twoją historię leczenia.
Dwie pozostałe sytuacje już w ogóle nie są dla mnie jasne. Czemu dentystka mówiła o tobie per dziecko, skoro jesteś dorosły? Kwestia studiów - nawet nie napisałeś kto ci tak powiedział. Rodzina? Znajomi? Skąd ta osoba wiedziała, że masz aspergera?
Mam taki problem z tymi współczesnymi diagnozami ADHD i autyzmu, że ludzie bardzo często opowiadają o zupełnie normalnych sytuacjach, które zdarzają się każdemu, i przedstawiają to jako coś, co spotyka ich tylko i wyłącznie ze względu na ich odmienność. A u ciebie to już w ogóle nic się strasznego czy dyskryminującego nie wydarzyło. Druga sprawa, te historie są pisane dość chaotycznie, ale z tego co widzę, to za każdym razem sam i informowałeś ludzi o tym aspergerze, w pewnym sensie podając to jako coś, co jest istotne przy ich ocenie. A potem mas pretensje, że to uwzględnili. Trochę to mi brzmi tak „ej, jak coś to mam aspergera, więc nie wiem czy się nadaje”, „a, no to może faktycznie lepiej tego nie rób” „ej no, nadaję się, nie dyskryminujcie!”
Ja mam z kręgosłupa niezłą S-kę skolioza lędźwiową prawa...popatrzyli na rentgeny, popatrzyli na mnie spod byka i wlepili A. XD pierwsza lepsza i formacja o poborach i jestem na zachodzie ;) politycy niech sobie sami walczą
@Pers, to pech :( skoro i nie zamierzasz się stawić w razie poboru, to może spróbuj jeszcze raz iść na komisję? Muszą być takie opcje, przecież komuś się może znacznie pogorszyć zdrowie od tej osiemnastki. Nie wiem do końca jak to działa, z racji, że jestem kobietą, ale mojemu ówczesnemu chłopakowi nie dali A ze względu na wzrost, naprawdę był wysoki. A innemu koledze przez… za duże stopy i jakieś podobno wady ortopedyczne z tymi stopami miał. Więc dużo mniejszy kaliber niż skolioza.
Teraz raczej nikt nie będzie chciał zmieniać nikomu kategorii, biorąc pod uwagę obecną sytuację. Poza tym dużo to nie da, bo do D idą wszyscy i tak