#OjY4w

Dużo się mówi o agresywnych psach, o atakach etc. I przeważnie jest to wina psa, nie mówię, że nie – czasem faktycznie tak może być, ale drodzy anonimowi, nie zawsze.

Idę sobie dzisiaj w tak piękny dzień na spacer z moim psem. Pies, rasy schroniskowy skradacz serc, mieszanka owczarka niemieckiego ze szkockim, więc mały nie jest. Z zasady idziemy na smyczy i z woreczkami na kupy, bo nikt nie lubi w nie wchodzić. Psina przy nodze, grzecznie maszeruje, co jakiś czas zatrzymując się oddać potrzeby fizjologiczne. Zbliżamy się powoli do zakrętu, zza którego wybiega urocze, na oko 4-letnie dziecko, konkretnie dziewczynka. Rozglądam się w poszukiwaniu opiekuna pociechy 2 bo przecież czujnym trzeba być, tym bardziej że obok droga. Chwilę przede mną nabiera rozpędu i rzuca się na szyję mojego czworonożnego przyjaciela, który na szczęście jako dość milusińskie stworzenie zlizuje kilokalorie z twarzy dziecka (jakiś zaciek z loda czy coś). Cała sytuacja trwa może z 5 sekund, bo psa odsuwam – nie każdy chce być lizany przez obcego psa, a przy okazji, jako wiekowe stworzenie, pies może mieć nie teges humorek.
W tym momencie zjawia się matka dziecka, która reaguje „Ojojoj, pogłaskałaś pieska! Jak pięknie! Ojojoj”. Na co ja delikatnie informuję panią matkę, że ten pies akurat dobrze zareagował na tulasy jej córki, ale gdyby go zabolało (jak taki maluch szarpnie za ucho, to boli, serio), albo gorzej (!), nie trawił dzieci, to mogłoby się skończyć tragedią. Co słyszę od pani matki?
„Moje dziecko ma prawo głaskać kogo jej się żywnie podoba! A jak się psu nie podoba, to do klatki albo uśpić!”.
No krew jasna mnie zalała! W tym momencie ulotniłam się w tempie ekspresowym – żeby przypadkiem krzywda się nie stała.

Drodzy rodzice – uczcie swoje pociechy (i siebie nawzajem) pytać, czy mogą podejść do psa, proszę. Bo wiecie:
1) Nie każdy to lubi. Czasem się boją, coś je boli, są podczas szkolenia itd.
2) Jeśli nie widzicie sensu w pytaniu, może to wam coś uświadomi: Jak wy byście się czuli, gdyby ktoś obcy nagle rzucił się na was z łapami?
Aliccjaa Odpowiedz

Co za durna baba, niech się cieszy ze spotkała spokojnego psa i spokojnego właściciela. Ja bym jej tak nagadała

CukierPuder Odpowiedz

Też tego nie rozumiem. Moja młoda uwielbia wszystkie pieski, ale na odległość. Podobają jej się i nawet miałaby ochotę jakiegoś pogłaskać, ale wiem, że zrobimy w jego stronę dwa kroki i będzie wrzask.
Więc nie pozwalam jej na to i tłumacze, że nie wolno głaskać obcych piesków,nawet jak właściciele nam pozwalają. Bo jednak nie wiadomo, jak taki piesek zareaguje na dziecko, które nagle zacznie się bać i denerwować.
Więc zazwyczaj jak idziemy na spacer, to tylko komentujemy "o, popatrz piesek, jaki ładny. To jest mały czy duży piesek?"
Ale zazwyczaj wzrok właścicieli zabija tak, jakbyśmy z łapami do tego psa biegły. Może mają złe doświadczenia.

Rudowlosa Odpowiedz

Psy, które źle zareagują na takie "pieszczoty" to jedno. Ja mam szczerą nadzieję, że to dziecko jest zaszczepione na wściekliznę, skoro można jej głaskać absolutnie każde zwierzę... Bo przecież skoro każde, to każde, chore też...

Frisk Odpowiedz

Boję się, że któregoś dnia tak nauczone dziecko podbiegnie do mojego psa. On jest co prawda wielkim pluszakiem, ale jak się cieszy to skacze na obiekt radości.

karmatosuka Odpowiedz

Na spacerze to jeszcze nic, mój dziadek ma owczarka niemieckiego. Psiak dość stary, z dziećmi na co dzień, pozwala się tarmosić za uszy i jest mega delikatny w wyciąganiu zębami przysmaków z małych rączek. Pewnego dnia wrzask, jakaś baba się drze pod bramą, obok niej zapłakane dziecko. Dziadek wyszedł, babka do niego z pretensjami że jej synka ugryzł pies. Przyjechała policja, mały przez łzy wydukał że mama mu pozwoliła pogłaskać bo widziała nie raz przechodząc ulicą jak pies bawi się z dziećmi. Jakby nie słowa chłopca to dziadek pewnie by miał problemy bo paniusia wyszczekana i starała się zrzucić winę na niego. Szkoda, że nie pomyślała, że każdy pies broni swojego terenu przez obcymi i pchanie rąk przez ogrodzenie jest kiepskim pomysłem.

Sebastian001

Dlaczego miałby problemy? Pies był na prywatnej posesjii. To nie wina właścicieli, że ktoś im wtargnął.

DODA

Mogliby mu np. dowalić, że nieodpowiednio go zabezpieczył.

Sebastian001

Niestety wiem, że często tak jest nawet przez chamskich sąsiadów :/
Pies na własnym ogródku ma w kagańcu chodzić albo lepiej wcale się nie ruszać przez łańcuch? Matke bym pozwał o wtargnięcie na posesje.

karmatosuka

Niby na posesji, ale z tego co słyszałam to babka naprawdę miała gadane, straszyła. Poza tym to ślepa uliczka, kilka domów z czego większość pustych, świadków pewnie żadnych więc mamy słowo przeciwko słowu. A dzieciak w razie czego byłby pewnie odpowiednio poinstruowany w zeznaniach, wystarczy mieć znajomości żeby notatka z interwencji tajemniczo zniknęła. Większe przekręty ludzie robili przecież.

Rety

Polskie prawo jest, niestety, tak skonstruowane, że pies nie ma prawa nikogo ugryźć. Nikogo. Nawet jeśli ten ktoś wszedł na plac bez pozwolenia, albo pchał łapy za ogrodzenie. Zwierze ma być tak zabezpieczone, żeby nie miało możliwości zrobić krzywdy komuś, kto np. opał się o płot, albo pomylił bramki i wszedł niechcący (a każdy się tak może tłumaczyć). Niestety, Polska to nie Teksas, u nas nie ma pojęcia "moja ziemia".
Dlatego właściciela zwierzaka jak najbardziej mogły spotkać nieprzyjemności.

Difenyloalanina Odpowiedz

Mój ojciec kiedy był młody miał policyjnego owczarka niemieckiego, którego adoptowali jego rodzice od policjanta idącego na emeryturę. Dla rodziny pies cudowny, przyjacielski. Mój ojciec był jego najlepszym przyjacielem. Niestety, był to pies obronny.
Kiedy raz był z nim na spacerze nagle zza rogu wybiegł jakiś chłopak i biegł w stronę mojego taty i to szybko. Pies myśląc, że to atak, wyrwał się, powalając chlopaka na ziemię. Na szczęście tata zdążył go odciągnąć przed zrobieniem czegoś temu chłopakowi. Nie chcę wiedzieć co by było jakby ten pies był napastowany przez jakiegoś głupiego gowniarza.

szczesciara13 Odpowiedz

To mało... jak by np to był pies przewodnik? takiego psa nie wolno ani zaczepiać ani głaskać ani nawet mówić do niego... bo ten pies jest w pracy i przez to może stać się krzywda człowiekowi którego ten pies prowadzi... więc sory ale takie zachowanie jak tej matki jest karygodne...

Ama Odpowiedz

Nigdy nie pozwalam głaskać dzieciakom mojego psa. I zawsze mówię to ostrym tonem, żadnych proszę czy przepraszam. A mój syn jest nauczony, że obcego psa się NIGDY nie dotyka, nawet, gdy jest puchaty i malutki.

cane

No widzisz - ja akurat pozwalam, jeśli dziecko się spyta (oczywiście najpierw patrzę czy Kudłata ma ochotę). Mój pies na szczęście dzieci lubi i mówię, że w nagrodę za ładne spytanie się o pozwolenie - można.

Jeśli zaś dziecko pcha mi się do psa bez pytania - opierniczę stosownie do wieku (inaczej 3-latka, inaczej 13-latka).

Rety

Ja ogólnie pozwalam głaskać prawie wszystko, jeśli ktoś o to zapyta i posłucha "instrukcji".
Nie pozwalam głaskać tylko mojej po-schroniskowej suki. Niby lala jest już grzeczna, od dawna nic nikomu nie zrobiła, ale na początku potrafiła się odgryźć za dotknięcie uszu czy zadu, zdarzyło jej się też szczeknąć za trącnięcie butem łapy. Plus, laska ma za sobą dwa epizody zakończone szwami (ugryzienie w twarz i rękę) i stosuję wobec niej zasadę bardzo ograniczonego zaufania. Pech chce, że skubana jest ładna. Dzieci, jak mają do wyboru bawić się z moim boksem (z tego, co zauważyłam dzieciaki w ogóle nie najlepiej reagują na psy z czarnym pyskiem), a z nią, to wybierają ją. No co nie pozwalam. I jest dramat - czasem mniejszy, czasem większy.
Sytuację ratuje właściwie tylko to, że dziewczyna jest w mocnym typie ASTa i rodzice zwykle sami trzymają swoje dzieci na odległość. Jak denerwuje mnie ten mit TTB-mordercy, tak w tym jednym przypadku okazuje się całkiem przydatny : )

PannaJednorozek Odpowiedz

Rany, dokładnie to znam! Moja siostrzenica przez coś takiego o mało co nie straciła ręki. :/ Moja kochana siostrzyczka mimo moich wyraźnych zakazów, pozwoliła jej na zabawę z moją jeszcze nie do końca wytresowaną Tosą. Mało tego! Przyzwyczajona tylko do mnie i mojego chłopaka, na praktycznie bicie (nie przesadzam, mała głaskała ją pięścią) zareagowała BARDZO agresywnie. Chapnęła ją w rękę i jak to się skończyło? 5 szwów, bardzo brzydka blizna na ręce i nauczka na całe życie - psów bez pozwolenia i nadzoru właściciela się nie głaszcze!

Rudowlosa

Biedna mała :( Mam nadzieję, że jej matka po tym zdarzeniu coś zrozumiała?

Sebastian001

Ile lat miała?

lolmantis Odpowiedz

to nie psy powinny być usypiane w większości wypadków z nimi tylko najczęściej takie właśnie MADKI..

Zobacz więcej komentarzy (35)
Dodaj anonimowe wyznanie