Kiedyś tak się upiłem, że wracając do domu, wszedłem do rowu, którym płynął jakiś ściek. Zacząłem tam zrywać pokrzywy (ubzdurałem sobie, że to stokrotki), śpiewając przy tym „Gdzie strumyk płynie z wolna, rozsiewa zioła maj, stokrotka rosła polna, a nad nią szumiał gaj...”.
Dodaj anonimowe wyznanie
Ot ćpunskie historie.
Współczuję bliskim takiego idioty.