#NOzxd

Kiedy miałam może 8 lat, bardzo lubiłam kosić trawę przy domu. Była może wiosna, kiedy wyjęłam kosiarkę i zabrałam się za koszenie trawy w ogródku. Wszystko szło jak po maśle, trawa nabierała uroku, kiedy kosiarka nagle się wyłączyła. W domu było moje rodzeństwo, więc zawołałam któreś z nich, żeby mi ktoś pomógł. Z pełną powagą na ustach brat stwierdził, że muszę się pomodlić i wtedy zacznie działać. To pomodliłam się do jakiegoś świętego od spraw beznadziejnych i kosiarka zaczęła działać, ale tylko na chwilę. Po czym mój brat oznajmił, że może powinnam klęczeć i się modlić. Wydało mi się to głupie, ale moje starsze rodzeństwo jednogłośnie przytaknęło, że to faktycznie dobry pomysł, bo pewnie jest jakieś zwarcie i zapewnili mnie, że to na pewno pomoże. Tak więc zrobiłam to, kosiłam trawę, klęcząc. Zupełnie tak jak klęczy się w Częstochowie albo innym Licheniu. Po jakimś czasie kosiarka działała znowu bez zarzutu, więc wstałam i bardzo ostrożnie kontynuowałem koszenie jak cywilizowana istota. Nie wiedziałam, czym było spowodowane to „zwarcie”. O całym zajściu zapomniałam i dopiero jakiś czas temu moje stare, ale niemądre rodzeństwo opowiedziało mi, że każdy z nich na zmianę wyłączał korki i mieli ze mnie niezłą polewkę.
Wnikliwie ich obserwowałam, kiedy mówili, że powinnam klęczeć i kosić tę trawę, ale mówili to z totalną powagą i kamienną twarzą. Zrobili to bardzo profesjonalnie, aż boję się, czego jeszcze się dowiem o swoim życiu  :D
Hirex Odpowiedz

Trochę dziwne dla mnie osobiście, że 8 letnie dziecko używa kosiarki. Raz że to niebezpieczne, dwa że do tego potrzeba siły; moja kosiarka jest dość ciężka, operuje się nią trudno, samo zapuszczenie wymaga werwy. Jeżeli ktoś ma kosiarką elektryczną, to w ogóle, jest kwestia prądu i kabla. Średnio to sobie wyobrażam.

Dodaj anonimowe wyznanie