Od najmłodszych lat mój ojciec znęcał się nade mną nie tylko fizycznie, ale również psychicznie, a od kilku lat jest coraz gorzej. Moje pierwsze wspomnienie z dzieciństwa to takie, na którym leje mnie tak, że miałam ochotę umrzeć, krzyczałam tak mocno, a żaden sąsiad mi nie pomógł. Każdego dnia słyszę poniżanie z jego strony. Od dłuższego czasu nie było tygodnia, żeby mnie nie uderzył w twarz, nie poniżył. Jeszcze gorzej zaczyna się w momencie, gdy wypije, a to zdarza się praktycznie codziennie. Od wielu lat zastanawiam się, dlaczego to trafiło na mnie. Kilka lat temu miałam próbę, wzięłam wszystkie leki, które były w domu, a nikt nawet tego nie zauważył… Zastanawiam się, czy ludzie tego nie widzą, czy nie chcą zauważyć. Gdy chodziłam na WF, mając całe nogi w śladach od pasa, nigdy nikt się mnie nie zapytał, czy w domu jest okej. Jedne z gorszych słów, które od niego usłyszałam, to takie, że nie jestem już jego córką. Mam już tak zszarganą psychikę, że potrafię każdej nocy płakać, a fakt, że nie mam o tym z kim pogadać, jeszcze bardziej mnie dobija. Najgorsze w tym jest to, że on nie widzi, jak mnie krzywdzi, tylko widzi to, co dzięki niemu mam. Gdzie jest w tym wszystkim matka? Sama się go boi, gdyby to gdzieś zgłosiła, straciłaby pracę, którą on jej załatwił.
Mam 19 lat, a w moim życiu są i były same zakazy: nigdy nie była u mnie koleżanka, nigdy nie byłam na imprezie, nigdy nie byłam na nocce u koleżanki, nigdy nie byłam na urodzinach, nawet nie wychodzę nigdzie ze znajomymi, bo on uważa, że oni nie są mi potrzebni. Odkąd byłam mała, powtarzałam sobie, że wyprowadzę się, jak będę miała 18 lat, a on ma nade mną taką władzę, że mam wrażenie, że nigdy tego nie zrobię, a jestem mu potrzebna tylko do gotowania i sprzątania.
Wydaje mi się, że zawód, który wykonuje, sprawił, że taki się stał. Jest na wysokim stanowisku w policji, przez co poniekąd jest bezkarny. Jest mściwy i byłby w stanie posunąć się do wszystkiego, gdyby ktoś się mu sprzeciwił. Wkur**a mnie to, że każdy uważa go za ideał, bo tak się przy innych zachowuje, a dla swojej rodziny jest kawałem chuja…
Dodaj anonimowe wyznanie
no to musisz uciec najdalej jak się da i zacząć życie od nowa. Może za granica? Do tego odcięcie się. Nie będzie łatwo ale jeśli tego nie zrobisz to Ciebie zajedzie.
Postaraj się o dowody. Tylko w ten sposób będziesz mogła coś zdziałać. Nagranie krzyków, może badanie lekarskie, jeśli znowu będziesz miała siniaki.
Spróbuj też skontaktować się z „Fundacją Całym Sercem - Nadzieja”. Może będą umieli Ci pomóc.
Lepiej nie, stary w policji, matka zastraszona. Ciężko będzie wygrać tylko się wykończysz na moje. Po pierwsze uciekaj jak najszybciej. Dasz radę, najlepiej za granicę albo do innego miasta. Dowody zbieraj na wszelki wypadek na przyszłość jak będzie chciał coś od ciebie
Wyprowadzka za granicę to nie jest taka prosta sprawa.
A w tej fundacji chyba właśnie mają doświadczenie z podobnie trudnymi przypadkami.
Masz 19 lat. Możesz się wyprowadzić. Dopóki się uczysz należą ci się alimenty